O roli łowiectwa, nie tylko w walce z ASF

Założeniem walki z ASF poprzez odstrzał sanitarny dzików nie jest odstrzeliwanie dzików chorych. Celem jest zmniejszenie zagęszczenia dzików w całym kraju. Jednym z najbardziej niekontrolowanych wektorów rozprzestrzeniania się ASF jest masowa penetracja lasów przez grzybiarzy – pisze myśliwy.

Aktualizacja: 23.10.2020 19:03 Publikacja: 23.10.2020 18:51

O roli łowiectwa, nie tylko w walce z ASF

Foto: Adobe Stock

23 września 2020 r. na łamach „Rzeczpospolitej” ukazał się tekst pani Aleksandry Ptak-Iglewskiej „Polowanie na ASF skończyło się pudłem”. Autorka, która specjalizuje się w tematyce rolniczej, przekaz całego tekstu oparła na tezie o nieskuteczności prowadzonego w Polsce odstrzału sanitarnego dzików. Argumentem za tym przemawiającym miałby być mały odsetek liczby odstrzelonych przez myśliwych dzików z ASF (458 sztuk) w ogólnej liczbie upolowanych dzików (84,5 tys.). Wszystko to przy jednoczesnych wysokich kosztach odstrzału sanitarnego. Z tak postawioną tezą w żaden sposób jednak nie można się zgodzić, gdyż u jej podstaw leżą fundamentalnie błędne założenia i niezrozumienie celu odstrzału sanitarnego. W szerszym zaś kontekście – podstawą postawionych tez jest niezrozumienie zasad, celów i korzyści, jakie przynosi łowiectwo w ogóle.

Ad rem. Założeniem walki z ASF poprzez odstrzał sanitarny dzików nie jest odstrzeliwanie dzików chorych. Należy wręcz powiedzieć, iż to, że w ogólnej liczbie 84,5 tysiąca dzików strzelono 458 dzików z ASF to o 458 dzików z ASF za dużo! Bliższa analiza celów odstrzału sanitarnego, w oparciu o komunikaty Głównego Inspektoratu Weterynarii czy opublikowany w dniu 1 września b.r. Raport Instytutu Biologii Ssaków w Białowieży, jednoznacznie wskazuje, że „wysoka liczebność dzików zwiększa szanse wystąpienia, rozprzestrzeniania i długotrwałego utrzymywania się ASF, co wskazuje na potrzebę redukcji zagęszczeń w celu kontroli choroby”.

Celem odstrzału sanitarnego jest zmniejszenie zagęszczenia dzików na powierzchni całego kraju, przede wszystkim na obszarach gdzie ASF nie jest jeszcze wcale potwierdzony. Tam, gdzie są potwierdzone przypadki ASF, polowanie powinno być wręcz ograniczone lub zawieszone. I na tych obszarach, jako jedyna metoda walki, powinno być stosowane intensywne poszukiwanie padłych sztuk.

Walka z ASF w Niemczech

Aby poszerzyć warsztat badawczy, wystarczy sięgnąć także, co czyni Raport Instytutu Biologii Ssaków, do doświadczeń z ASF w innych krajach. Nasz sąsiad zza Odry – Niemcy od miesięcy (nie mając jeszcze potwierdzonego ani jednego przypadku ASF!) stosuje zwiększoną, intensywną redukcję dzika. Obecnie, po wystąpieniu ASF w Brandenburgii, na obszarach tych zakazano wykonywania polowania oraz stosuje się bardzo restrykcyjną politykę ich izolacji w celu prewencji przed roznoszeniem ASF.

Zamiast polowania prowadzone jest intensywne poszukiwania padłych dzików. Bardzo mocny nacisk położono na wymagania stawiane nie tylko wobec służb i myśliwych, ale ogółu społeczeństwa. I tak, w wyznaczonych strefach obowiązuje zakaz wyprowadzania psów bez smyczy, prace rolnicze i leśne zostały wstrzymane do odwołania czy wreszcie w ogóle zabroniono wstępu do lasu i na tereny otwarte położone w strefie występowania ASF.

Doświadczenia zebrane z walki z ASF w Polsce oraz innych krajach wskazują obecnie, że skuteczna walka z ASF to połączenie kilku, skutecznie wprowadzonych i monitorowanych środków:
- poszukiwanie i zbieranie padłych dzików,
- odizolowanie lokalnych ognisk choroby poprzez grodzenie terenu,
- odstrzał dzików na terenach zagrożonych oraz redukcja zagęszczenia dzika na terenie całości kraju,
- ścisłe stosowanie zasad bioasekuracji na terenie gospodarstw utrzymujących świnie,
- przestrzeganie zasad dyscypliny społecznej.

Reasumując, skuteczna walka z ASF, to wbrew pozorom bardzo złożony i delikatny proces, który wymaga zaangażowania wielu podmiotów korzystających ze środowiska naturalnego oraz właściwego wyważania i korygowania stosowanych środków w czasie, obserwacji efektów i wyciągania wniosków. Jak wskazują wyniki badań, zwiększony odstrzał dzików przyczynia się także w nieporównywalnie mniejszym stopniu do eliminacji występowania dzika w porównaniu z samym afrykańskim pomorem świń. Wystąpienie ASF w danej populacji dzika powoduje jego szybką i zupełną eliminację. Zmniejszenie zagęszczenia poprzez wykonywanie polowania z jednej strony spowalnia rozprzestrzenianie się choroby, z drugiej strony chroni sam gatunek Sus scrofa przed poniesieniem strat totalnych.

Grzybiarze w walce z ASF?

W tekście „Polowanie na ASF skończyło się pudłem” autorka zaproponowała metodę walki z ASF, którą mieliby być… grzybiarze. Propozycja ta, wobec wyników przytoczonych badań wywołać może tylko uśmiech. Masowa penetracja lasów przez grzybiarzy w całej Polsce jest jednym z najbardziej niekontrolowanych i intensywnych wektorów rozprzestrzeniania się wirusa ASF. Zjawisko „grzybobrania”, dodajmy, jest przy tym specyficznie polskie i jako takie przyczynia się do naruszenia ostoi wielu gatunków zwierząt. Nie jest ono znane w większości krajów Europy, więc to u nas w największym stopniu będzie się przyczyniać do roznoszenia ASF poza jakąkolwiek kontrolą Państwowej Inspekcji Weterynaryjnej. Już w tej chwili obserwujemy wzrost liczby przypadków ASF wśród dzików i jest to sprzężone, o dziwo, z okresem grzybobrania.

Mamy tu taki oto obraz rzeczywistości, w której po jednej stronie są tysiące i setki tysięcy ludzi chaotycznie penetrujących kilometrami lasy w poszukiwaniu grzybów bez jakiegokolwiek instytucjonalnego monitoringu. Po drugiej stronie zaś mamy grupę 120 tysięcy myśliwych, z których codziennie polowanie wykonuje może jakieś 10-20 proc. z nich, którzy znają zasady bioasekuracji, rejestrują każde wyjście w łowisko, jest ono planowane i odbywa się w ściśle wskazanym rejonie, najczęściej do z góry upatrzonego miejsca zasiadki lub zaplanowaną trasą po terenie, który jest myśliwemu doskonale znany.

Czy uprzedzenia zastępują myślenie?

Spór, jaki wywołuje temat walki z ASF w Polsce, w istocie rzeczy mieści się w szerszym kontekście. Jest nim rola i miejsce łowiectwa w życiu społeczno-gospodarczym Polski. Podjęcie się przez myśliwych zleconego im zadania odstrzału sanitarnego dzików wywołało pytania o zamiar wyeliminowania gatunku jako takiego. Z drugiej strony ci sami myśliwi są przedmiotem zarzutów o niskiej skuteczności tegoż odstrzału.

Zapomina się w tym wszystkim, że polowanie cały czas wykonywane jest przez myśliwych za cenę własnych wydatków i poświęconego czasu, a ryczałt wypłacany za odstrzał sanitarny jest kroplą wobec ogólnych kosztów polowania, które myśliwy ponosi na przestrzeni wielu lat z własnej kieszeni. Ginie z perspektywy krytyków, i z jednej i z drugiej strony, że to myśliwy ma żywotny interes w tym, aby właśnie dzik, jako gatunek był nadal obecny w polskiej przyrodzie. W interesie myśliwego jest więc z jednej strony zatrzymanie ASF, z drugiej ocalenie gatunku. Z jednej strony cele gospodarcze, z drugiej – ochrona przyrody. Służąc obu, wydawałoby się sprzecznym celom – służy myśliwy w najpełniejszym tego słowa znaczeniu – dobru wspólnemu.

Kończąc stwierdzić należy, iż temat ASF może stać się doskonałym przyczynkiem do debaty o roli łowiectwa w gospodarce w ogóle. Debaty, która ukaże różnorodne płaszczyzny, bogactwo i korzyści jakie wnosi łowiectwo dla ogółu społeczeństwa. Tej debaty życzę nam wszystkim.

Autor od 2011 r. jest myśliwym. Od 2018 r. reprezentuje okręg gdański na Krajowym Zjeździe Delegatów Polskiego Związku Łowieckiego. Aplikant adwokacki przy Pomorskiej Izbie Adwokackiej oraz prawnik w kancelarii prawniczej BSJP. Członek działającej przy Komisji Europejskiej Grupy Fokusowej EIP-AGRI "Dzika przyroda a produkcja rolnicza".

Opinie publikowane w „Rzeczpospolitej” są elementem debaty publicznej i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy redakcji.

23 września 2020 r. na łamach „Rzeczpospolitej” ukazał się tekst pani Aleksandry Ptak-Iglewskiej „Polowanie na ASF skończyło się pudłem”. Autorka, która specjalizuje się w tematyce rolniczej, przekaz całego tekstu oparła na tezie o nieskuteczności prowadzonego w Polsce odstrzału sanitarnego dzików. Argumentem za tym przemawiającym miałby być mały odsetek liczby odstrzelonych przez myśliwych dzików z ASF (458 sztuk) w ogólnej liczbie upolowanych dzików (84,5 tys.). Wszystko to przy jednoczesnych wysokich kosztach odstrzału sanitarnego. Z tak postawioną tezą w żaden sposób jednak nie można się zgodzić, gdyż u jej podstaw leżą fundamentalnie błędne założenia i niezrozumienie celu odstrzału sanitarnego. W szerszym zaś kontekście – podstawą postawionych tez jest niezrozumienie zasad, celów i korzyści, jakie przynosi łowiectwo w ogóle.

Pozostało 89% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację