Reklama

Co jeszcze dostaniemy za rogiem?

Kiedy w połowie lat 90. zaczęły się u nas pojawiać hipermarkety i centra handlowe z prawdziwego zdarzenia, zachłysnęliśmy się możliwościami, jakie dawały.

Publikacja: 18.08.2015 22:00

Co jeszcze dostaniemy za rogiem?

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Przede wszystkim oferowały w jednym miejscu półki pełne dóbr wszelakich. To była jedna z najbardziej rzucających się w oczy zmian cywilizacyjnych. Dotąd takie sklepy widywaliśmy tylko w Niemczech czy we Francji.

Pamiętam, jakim wydarzeniem było otwarcie w 1999 r. pierwszego hipermarketu w Gliwicach. Choć nazwa Tesco raczej nic nikomu nie mówiła, to od znajomych słyszałem, że nawet nie ma tam co jechać w dniu otwarcia. Tłumy wcale nie zmalały, kiedy wybrałem się tam dzień później. Na ogromnym parkingu ponad pół godziny szukałem wolnego miejsca, a przypomnę, że było to zanim sprowadziliśmy z Unii ponad 9 mln używanych aut (to poniedziałkowe dane Samaru obejmujące okres od wejścia do UE), nie mówiąc już o nowych, które masowo wyjechały na drogi od tego czasu.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Prawdziwi politycy, czyli jak się dorasta w MON
Opinie Ekonomiczne
Eksperci FOR: Orbanizacja gospodarki odpadami w Polsce
Opinie Ekonomiczne
Prof. Gorynia: Jaki będzie XI Kongres Ekonomistów Polskich?
Opinie Ekonomiczne
Pierwsza wiceprezes BGK: Nowy potencjał emisji obligacji
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Katastrofa na razie odwołana
Reklama
Reklama