Reklama

Paweł Rożyński: I gdzie to ożywienie w gospodarce?

Po bardzo słabym ubiegłym roku, kiedy nasza gospodarka stanęła w miejscu, ten miał przynieść porządne ożywienie. Niestety, jest ono coraz bardziej rachityczne. To wielki powód do niepokoju dla rządu Donalda Tuska.

Publikacja: 14.11.2024 13:38

Paweł Rożyński: I gdzie to ożywienie w gospodarce?

Foto: PAP/Paweł Supernak

GUS-owskie dane o PKB w trzecim kwartale to lodowaty prysznic. Gospodarka, choć rośnie w skali roku (ale coraz wolniej), to w porównaniu kwartał do kwartału skurczyła się o 0,2 proc. Niby wielkiego dramatu nie ma, ale po ubiegłorocznym dołku koniunktury ekonomiści wieszczyli silne ożywienie i kilka może nie tłustych, ale przynajmniej przyzwoitych lat wzrostu napędzanego już nie tylko konsumpcją i eksportem, lecz także inwestycjami zasilanymi z Krajowego Planu Odbudowy. Teraz o wzroście PKB w tym roku o ponad 3 proc., jak na jeszcze na wiosnę zakładano, możemy tylko pomarzyć. Co więcej, to sygnał, że i 2025 rok nie musi być wcale taki dobry.

Czytaj więcej

PKB strefy euro i UE w górę. Co z Polską? "Wyniki wyłamują się z wzorca"

Dlaczego Polska gospodarka znów zwalnia?

Co poszło nie tak? Zawiodło na pewno europejskie otoczenie polskiej gospodarki, głównie Niemcy, na który to kraj przypada więcej niż jedna czwarta naszego eksportu. Niemcy balansują na skraju recesji. Jednym z powodów jest zapaść w przemyśle motoryzacyjnym, która automatycznie przeniosła się na ten sektor w Polsce. Coraz więcej mówi się i u nas o masowych zwolnieniach.

Ale zwalanie wszystkiego na Niemcy nie byłoby fair. Ponosimy konsekwencje jednych z najwyższych cen energii w Europie, czyli niezauważania przez osiem lat rządów PiS, że czas węgla się kończy. Również bardzo szybki wzrost płacy minimalnej, do którego cegiełkę dorzuciła obecna władza, obciążył przedsiębiorców i tak już przygniecionych przeregulowaniem i biurokracją. A nasza gospodarka, podobnie jak niemiecka, musi się przystosować do nowych warunków, także być gotowa na światową wojnę handlową, jeśli Donald Trump zacznie wprowadzać zapowiadane wysokie cła.

W gospodarce ważne są też nastroje. A te są kiepskie. To obawy przed pogorszeniem się sytuacji politycznej i gospodarczej na świecie, w tym rozlaniem się wojny w Ukrainie, ale i przed inflacją. W październiku ceny w sklepach wzrosły średnio 5,4 proc. To kolejny od wiosny miesiąc, kiedy jest coraz drożej niż przed rokiem. I ten trend zapewne się utrzyma. Widać, że Polacy ograniczają konsumpcję i wolą oszczędzać, a więc po eksporcie zaczyna się dławić drugi silnik ciągnący polską gospodarkę.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Polska gospodarka zwalnia. GUS podał nowe dane o PKB

Problem dla rządu

To wszystko oznacza bardzo poważny problem dla rządu Donalda Tuska. Nie tylko dlatego, że PiS będzie grał pogorszeniem sytuacji gospodarczej i dostanie argumenty. Ma to przede wszystkim poważne konsekwencje dla budżetu, który już trzeszczy. Słabsza koniunktura to niższe wpływy podatkowe i większy deficyt, który i tak jest już bardzo wysoki. Lawinowo rośnie dług i koszt jego obsługi. Plan koalicji 15 października był taki: wytrzymać do wyborów prezydenckich, nie zaciskając pasa, nie narażając się wyborcom, w czym miała pomóc poprawiająca się koniunktura. Teraz te kalkulacje mogą okazać się błędne.

Opinie Ekonomiczne
Prof. Chłoń-Domińczak: Dlaczego ekonomiści rozmawiają o demografii
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Krakowiak: Regulacje nie są lekiem na wszystko
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Bułgaria, czyli o znaczeniu sprawnych instytucji
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Twarda składka (zdrowotna) do zgryzienia
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Opinie Ekonomiczne
Prof. Beata Javorcik: Stary wspaniały świat?
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama