Sprawy Turowa, koncesji dla TVN, Trybunału Konstytucyjnego, a teraz lex Tusk oraz wszystkich innych wojenek z Brukselą – każdemu, kto zastanawia się, dlaczego kompletnie bez sensu w to wszystko brną prezydent, premier, prezes, pozostaje polecić filozoficzną opowiastkę Michela Piquemala o żabie i skorpionie, które chciały się przeprawić przez rzekę. Skorpion, który nie umie pływać, prosił żabę o przewiezienie na grzbiecie. Kiedy ta odpowiedziała, że pewnie ukąsi ją w trakcie przeprawy, przekonywał, że przecież sam wtedy się utopi, więc to byłoby bez sensu. Ten argument przekonał żabę. Kiedy jednak byli już na środku rzeki, skorpion niespodziewanie wbił w nią swoje żądło. „Dlaczego to zrobiłeś?” – zdążyła jeszcze zapytać żaba z wyrzutem. A skorpion westchnął: „Nic na to nie poradzę. My skorpiony mamy już taką naturę”.
Decyzja prezydenta Andrzeja Dudy o podpisaniu ustawy o utworzeniu komisji do zbadania rosyjskich wpływów – rzecz jasna – oburzy naszych zachodnich partnerów, ale skutków dla gospodarki od razu nie odczujemy. Rządzący w Polsce nie zdają sobie jednak sprawy, że inaczej będzie wyglądać to w dłuższym terminie. Podobnie rzecz ma się z innymi działaniami niszczącymi praworządność i markę Polski na świecie.
Oczywiście zwolennicy obecnego rządu będą argumentować w stylu: „Znów straszycie, a wielkiego kryzysu, jak nie było, tak nie ma” albo „A co tam, stać nas”, jak jeden z posłów PiS wypowiadał się o utopionych miliardach w ostrołęcką elektrownię.
Niszczenie demokracji i praworządności przynosi skutki bardzo powoli. Do władzy w kraju, w największych firmach (czyli przeważnie kontrolowanych przez państwo) czy instytucjach dochodzą coraz gorsi ludzie i podejmują coraz gorsze decyzje. Jak w prawie Kopernika-Greshama, pieniądz lepszy jest zawsze wypierany przez ten gorszy. Przedsiębiorstwa działają w gorszych warunkach, w dużej niepewności i zmienności, przy braku zaufania do państwa. Jeśli nawet nie ma spektakularnego krachu, to w ostatecznym rozrachunku jest spowolniony rozwój kraju i marnowane są szanse.
Inwestorzy zagraniczni, których pieniądze już tu są, może nie uciekną, ale wielu jednak zrezygnuje z kolejnych inwestycji i rozwijania tu biznesów. Wielu może odpuścić sobie wchodzenie do kraju politycznych skorpionów i wybierze inny rynek, co nie jest trudne.