Morderczy wyścig

O dziwo, ten felieton nie będzie o ryzyku, że kolejna agencja obetnie nam rating... ani o kolejnych problemach związanych z kredytami frankowymi... ani nawet o pocieszającej konstatacji prezesa Kaczyńskiego, że osoby wzywające do wystąpienia Polski z Unii to „szkodnicy".

Publikacja: 11.05.2016 20:03

Morderczy wyścig

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Będzie o czymś daleko istotniejszym, bo mającym znaczenie naprawdę fundamentalne. O wyścigu, który trwać będzie przez najbliższe dekady, między rozwojem gospodarczym Polski z jednej strony a cierpliwością Polaków czekających na owoce tego rozwoju z drugiej.

Od momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej wyemigrowało na dobre z naszego kraju około półtora miliona ludzi. Najpierw fala emigracji miała charakter gwałtowny, tak jakby za granicę ruszyli wszyscy ci, którzy siedzieli na spakowanych walizkach i czekali tylko na dogodny moment. Potem sytuacja nieco się ustabilizowała, zwłaszcza gdy w Europie Zachodniej stało się trudniej o pracę. Ale tylko do czasu...

Według opublikowanego niedawno badania firmy Work Service na emigrację byłyby gotowe kolejne miliony Polaków. Dotyczy to zwłaszcza ludzi młodych, sfrustrowanych niskimi płacami i mentalnie gotowych na wyjazd.

Dlaczego ludzie chcą emigrować? No cóż, nie ma w tym nic dziwnego. Młodzi ludzie porównują płace oferowane w Polsce z tymi, na które mogliby liczyć w Niemczech – i wychodzi im, że są one ze trzy razy niższe. Dla większości z nich jest to niezrozumiałe i skandaliczne. Są przekonani, że w Polsce po prostu ktoś ich okrada, zabierając dwie trzecie należnego wynagrodzenia. A politycy tylko ich w tym utwierdzają swoimi niezbyt mądrymi wypowiedziami i rzucanymi na wiatr obietnicami, w które nikt nie wierzy.

Nasz problem jest właściwie nie do rozwiązania. Przez niemal pół wieku komunizmu między pensjami w Polsce i na Zachodzie wyrosła przepaść. W 1990 roku, wskutek znacznie niższej wydajności pracy i słabszej waluty, polska pensja była mniej więcej 15 razy niższa od zachodnioeuropejskiej (przedtem było jeszcze gorzej). Skutkiem ogromnego sukcesu ostatniego ćwierćwiecza różnica ta spadła dziś tylko do trzykrotności.

„Tylko" i „aż". Bo dla młodych ludzi argument, że kiedyś było gorzej, nie ma najmniejszego znaczenia. Oni widzą Polskę i zachodnią Europę dziś, kiedy wyjazd i legalna praca za granicą są ich prawem. I właśnie dziś mówią: to skandal, że nas tu się okrada, jesteśmy gotowi emigrować.

Przez najbliższe dekady będzie się toczyć morderczy wyścig o przyszłość kraju. Polskie pensje mogą w trwały sposób rosnąć tylko tak szybko, jak pozwala na to wzrost wydajności pracy i siły waluty. Do zbliżenia się do poziomu bogatszych sąsiadów potrzebują co najmniej dwóch dekad – i to pod warunkiem dobrych wyników gospodarczych kraju.

Ale znaczna część młodych ludzi nie będzie chciała na to czekać i wyjedzie – osłabiając w ten sposób potencjał rozwojowy Polski. Który proces okaże się silniejszy, dopiero zobaczymy.

Witold M. Orłowski, profesor Politechniki Warszawskiej, główny doradca ekonomiczny PwC w Polsce

Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Bunkrów nie ma, ale też jest...
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Sławomir Mentzen i Adrian Zandberg. Gospodarczy iluzjoniści
Opinie Ekonomiczne
Hubert A. Janiszewski: Dlaczego w Sejmie widać puste ławki
Opinie Ekonomiczne
Jak rozwiązać problem jawności wynagrodzeń? Odpowiedź można znaleźć w... Biblii
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Następne cięcie stóp procentowych najwcześniej we wrześniu?