Piotr Skwirowski: Przykre słowo: reglamentacja

Rząd powinien przedstawić jasny plan, co zamierza zrobić, by pomóc obywatelom przetrwać ten trudny czas. I dokładnych informacji o tym, co nas czeka: jakich ograniczeń i wyrzeczeń musimy się spodziewać.

Publikacja: 14.07.2022 22:00

Piotr Skwirowski: Przykre słowo: reglamentacja

Foto: Adobe Stock

Z reglamentacją mierzyliśmy się choćby w czasach schyłkowej PRL, gdy półki sklepowe świeciły pustkami, w sklepach mięsnych straszyły puste haki. Brakowało niemal wszystkiego, no, może poza octem. A klienci i tak stali w długich kolejkach, bo, a nuż, coś jednak rzucą. Skończyło się to wprowadzeniem kartek m.in. na mięso, cukier, słodycze, papierosy, alkohol, paliwo, a nawet obuwie.

Na razie akurat tego typu ograniczenia towarowe chyba nam nie grożą. Ale i tak historia zatoczyła koło. Młodszym pewnie nawet się nie śniło, że reglamentację, znaną z opowieści dziadków, poczują na własnej skórze. I nie będzie to przyjemne.

Mamy kryzys energetyczny. Związany nie tylko z napaścią Rosji na Ukrainę i z nałożonym w efekcie tego embargiem na rosyjskie surowce energetyczne: gaz, ropę i węgiel. Obecny kryzys to bowiem także efekt zaniechań rządu, lekceważenia energetyki odnawialnej i blokowania jej rozwoju. O elektrowni atomowej nadal tylko się mówi. O spójnej polityce energetycznej też. W tej sytuacji potrzeba uniezależnienia się od dostaw z Rosji będzie wyjątkowo boleć.

Czytaj więcej

Upały zamkną sklepy, centra i biurowce. Nowe prawo uderzy w handel

Już to widać. „Rzeczpospolita” dotarła do korespondencji organizacji zrzeszających m.in. centra handlowe, deweloperów, firmy handlowe z resortem klimatu i środowiska dotyczącej możliwych ograniczeń w dostawie prądu. W czasie wysokiego zapotrzebowania na energię, w okresie mocnych upałów, mogłoby to oznaczać nawet konieczność zamknięcia części galerii handlowych i sklepów. Dla prowadzących je przedsiębiorców oznaczałoby to poważne kłopoty. Ale to nie wszystko. Rząd szykuje się też do reglamentacji gazu już najbliższej zimy. Jak szalone rosną ceny węgla, którego i tak dla wszystkich pewnie nie wystarczy.

Idzie trudna jesień i pewnie jeszcze trudniejsza zima. Premier Morawiecki stara się nas na to przygotować zachętami do „ocieplania domów jeszcze przed zimą”. Nie tego jednak oczekujemy od poważnego szefa rządu. Na ocieplanie domów, zwłaszcza dzisiaj, potrzeba dużych pieniędzy. Fachowców. No i czasu. Wszystkiego tego brakuje. Rady premiera nie rozwiązują więc problemu i są dziś głównie źródłem kpin.

To, czego teraz potrzebujemy, to jasny plan tego, co rząd zamierza zrobić, by pomóc obywatelom przetrwać ten trudny czas. I dokładnych informacji o tym, co nas czeka: jakich ograniczeń i wyrzeczeń musimy się spodziewać. Trzeba to ludziom otwarcie powiedzieć, a nie wysyłać ukradkiem jakieś zalecenia, a to do jednej grupy, a to do drugiej.

Czytaj więcej

KE podniosła prognozę gospodarczą dla Polski, ale kolejny rok będzie gorszy

Tak, takie otwarte mówienie wyborcom rzeczy przykrych jest trudne, zwłaszcza dla rządu populistów. Ale paradoksalnie, właśnie szczere informowanie o tym, co nas czeka, może ograniczyć gniew społeczny, który w związku z szalejącą drożyzną, galopującymi cenami żywności, paliw, rosnącymi skokowo rachunkami za prąd, gaz i ciepłą wodę szybko nabrzmiewa.

Z reglamentacją mierzyliśmy się choćby w czasach schyłkowej PRL, gdy półki sklepowe świeciły pustkami, w sklepach mięsnych straszyły puste haki. Brakowało niemal wszystkiego, no, może poza octem. A klienci i tak stali w długich kolejkach, bo, a nuż, coś jednak rzucą. Skończyło się to wprowadzeniem kartek m.in. na mięso, cukier, słodycze, papierosy, alkohol, paliwo, a nawet obuwie.

Na razie akurat tego typu ograniczenia towarowe chyba nam nie grożą. Ale i tak historia zatoczyła koło. Młodszym pewnie nawet się nie śniło, że reglamentację, znaną z opowieści dziadków, poczują na własnej skórze. I nie będzie to przyjemne.

Pozostało 80% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację