KE podniosła prognozę gospodarczą dla Polski, ale kolejny rok będzie gorszy

Jeszcze w tym roku gospodarka Polski i całej Unii Europejskiej będzie się rozwijała szybko. Ale w 2023 r. odczuje już efekty wojny w Ukrainie.

Publikacja: 14.07.2022 22:00

KE podniosła prognozę gospodarczą dla Polski, ale kolejny rok będzie gorszy

Foto: Bloomberg

Komisja Europejska przedstawiła w czwartek prognozy gospodarcze dla UE. Produkt krajowy brutto Polski ma w tym roku wzrosnąć o 5,2 proc. – to prognoza o 1,5 pkt proc. wyższa w porównaniu z tą z maja. Natomiast już w przyszłym roku dynamika zwolni do 1,5 proc., to z kolei prognoza o 1,5 pkt niższa niż dwa miesiące temu. Dla całej UE Komisja nie zmieniła prognozy na ten rok i przewiduje wzrost na poziomie 2,7 proc., jednak na 2023 r. obniżyła do 1,5 proc.

– Niesprowokowana inwazja Rosji na Ukrainę wywołuje wstrząsy w gospodarce światowej. Działania Moskwy zakłócają dostawy energii i zboża, podnoszą ceny i osłabiają zaufanie – powiedział Paolo Gentiloni, komisarz UE ds. gospodarczych. W całej UE szaleje inflacja. Dla Polski KE przewiduje 12,2 proc. w tym roku i 9 proc. w 2023 r. Gorsze od nas będą: Estonia, Litwa, Łotwa, Czechy i Bułgaria.

Wpływ wojny

Faktyczna sytuacja gospodarcza może w najbliższej przyszłości wyglądać znacznie gorzej od oczekiwań, jeśli zrealizuje się scenariusz negatywny pełnego ograniczenia importu gazu z Rosji, przy ograniczonych możliwościach jego zastąpienia w krótkim okresie. Ten „ciężki scenariusz” doprowadziłby gospodarkę UE do recesji w drugiej połowie tego roku i jeszcze bardziej osłabiłby aktywność gospodarczą w przyszłym roku. – W świetle ostatnich wydarzeń ryzyko to stało się czymś więcej niż tylko hipotetycznym scenariuszem, na który musimy się przygotować – uważa komisarz.

Prognozy dla Polski na ten rok zostały zrewidowane w górę dzięki silnemu początkowi roku. Szczególnie szybko rosły inwestycje. Wzrost jednak spowolni do końca roku i w 2023 r. – Wpływ na to będą miały: wojna w Ukrainie, polityka pieniężna, pogarszające się nastroje i gorsze otoczenie zewnętrzne – powiedział Gentiloni. Podwyższenie prognozy dla Polski na ten rok to efekt zaskakująco dobrego I kwartału. Komisja zauważa, że firmy budowały zapasy, bo po doświadczeniach z pandemią i obawie opóźnień w wyniku zerwanych łańcuchów dostaw firmy chcą mieć gwarancje niezakłóconej produkcji. Ponadnormatywny wzrost inwestycji sprzętowych w sektorze produkcyjnym podniósł wzrost inwestycji do 11,5 proc. w I kwartale w stosunku do tego samego okresu 2021 r. Tymczasem konsumpcja prywatna wzrosła tylko umiarkowanie, pomimo znacznego napływu osób uciekających z Ukrainy. Sugeruje to, że podwyższona inflacja i spadające zaufanie konsumentów już teraz mają negatywny wpływ na decyzje gospodarstw domowych o wydatkach.

Czytaj więcej

Prezes JPMorgan Chase: Polska mimo bliskości wojny nie jest bardziej ryzykowna

Wzrost gospodarczy w Polsce będzie spowalniał do końca 2022 r. pod wpływem agresji Rosji na Ukrainę, zaostrzenia polityki pieniężnej, pogorszenia nastrojów gospodarczych i słabszego otoczenia zewnętrznego. Konsumpcję prywatną będzie nadal wspierać popyt na artykuły pierwszej potrzeby przesiedleńców z Ukrainy oraz trwająca ekspansja fiskalna. Niemniej jednak wzrost konsumpcji będzie ograniczany przez zwiększoną niepewność i niedawne zaostrzenie polityki pieniężnej, co zwiększa bodźce gospodarstw domowych do oszczędzania i zmniejsza dochody do dyspozycji, zwłaszcza biorąc pod uwagę duży udział kredytów hipotecznych o zmiennym oprocentowaniu w Polsce. Oczekuje się, że podwyższona presja kosztowa, większa niepewność i zaostrzone warunki finansowania również skłonią firmy do odkładania projektów inwestycyjnych, w tym w sektorze budowlanym.

Wysokie ceny energii

Trwająca wojna w Ukrainie odciska silne piętno na europejskiej gospodarce głównie poprzez wysokie ceny energii, a co za tym idzie – rosnącą inflację. – Jeśli odpowiadasz na inwazję nie udziałem w wojnie, ale środkami gospodarczymi, to musisz mieć świadomość, że to potrwa dłużej. Sankcje niosą poważne szkody dla rosyjskiej gospodarki, która w tym roku skurczy się o 8 proc. I też mają pewne konsekwencje dla europejskiej gospodarki. Ale musimy utrzymać wsparcie dla Ukrainy i ponieść konsekwencje naszych decyzji – podkreślił Gentiloni.

Ceny surowców wykazują ostatnio oznaki spadku w obliczu globalnego spowolnienia gospodarczego. Wyjątkiem jest jednak gaz. Do końca czerwca jego cena wynosiła ponad 140 euro za megawatogodzinę (ponadsześciokrotnie więcej niż rok wcześniej), ale 12 lipca osiągnęła już 173 euro.

Poza ryzykiem odcięcia dostaw gazu z Rosji negatywnie na dynamice gospodarczej mogą się także odbić silniejsza presja inflacyjna, ponowne pojawienie się pandemii w UE czy opóźnienia inwestycyjne wynikające z ograniczenia dostaw.

Czytaj więcej

Rząd szykuje Polaków na reglamentację gazu. To będzie trudna zima

Recesja wciąż nie jest podstawowym scenariuszem

Polska gospodarka będzie traciła impet pod wpływem wysokiej inflacji oraz podwyżek stóp procentowych w kraju i za granicą. Większość ekonomistów wciąż liczy jednak na to, że spowolnienie nie przerodzi się w recesję, rozumianą jako spadek realnego PKB rok do roku skutkujący istotnym wzrostem bezrobocia. Ale prognozy te na ogół nie uwzględniają w pełni potencjalnych skutków kryzysu gazowego w strefie euro.

Niemal 30 zespołów analitycznych, które wzięły udział w ankiecie "Rzeczpospolitej" na początku lipca, prognozowało przeciętnie, że PKB Polski zwiększy się w tym roku o 4,7 proc., a w 2023 r. o 1,8 proc. Nieco bardziej pesymistyczny scenariusz, wedle którego wzrost PKB wyhamuje z 4,7 do 1,4 proc., przedstawił we wtorek Departament Analiz i Badań Ekonomicznych NBP.

- Wydaje się, że projekcja (prognozy NBP – red.) nie zakłada dużych ograniczeń podażowych na przełomie 2023 i 2024 r., wynikających np. z niedoboru gazu. Spowolnienie może być więc głębsze niż sugeruje projekcja - komentował w środę na antenie Parkiet TV Marcin Mazurek, główny ekonomista mBanku. Jego prognoza wzrostu PKB Polski na 2023 r. wynosi zaledwie 0,4 proc. - najmniej spośród wszystkich zebranych przez "Rz" we wspomnianej ankiecie.

Trzeba przy tym pamiętać, że oczekiwane roczne zmiany PKB są obecnie nieco mylące. Sugerują bowiem, że to przyszły rok będzie okresem silnego pogorszenia koniunktury nad Wisłą. W rzeczywistości gospodarka już teraz hamuje, a w 2023 r. - po I kwartale - będzie zapewne przyspieszała.

Prognozy inflacji mocno komplikują decyzje rządu co do terminu wygaszenia Tarczy Antyinflacyjnej oraz cen regulowanych, m.in. energii i gazu. Ankietowani przez "Rz" ekonomiści, przyjmując w tych kwestiach różne założenia, przeciętnie oczekują, że w tym roku inflacja wyniesie 13,4 proc., a w 2023 r. 9,7 proc.

Analitycy z NBP szacują z kolei, że gdyby rząd nie przedłużył Tarczy na cały 2023 r., to inflacja wynosiłaby wówczas średnio 13 proc., po 13,6 proc. w br. Utrzymanie Tarczy oznaczałoby spadek inflacji w 2023 r. do 9 proc. ∑

Komisja Europejska przedstawiła w czwartek prognozy gospodarcze dla UE. Produkt krajowy brutto Polski ma w tym roku wzrosnąć o 5,2 proc. – to prognoza o 1,5 pkt proc. wyższa w porównaniu z tą z maja. Natomiast już w przyszłym roku dynamika zwolni do 1,5 proc., to z kolei prognoza o 1,5 pkt niższa niż dwa miesiące temu. Dla całej UE Komisja nie zmieniła prognozy na ten rok i przewiduje wzrost na poziomie 2,7 proc., jednak na 2023 r. obniżyła do 1,5 proc.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
GUS: PKB bez niespodzianek
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Dane gospodarcze
Konsumenci ruszą do sklepów? Coraz wiekszy optymizm
Dane gospodarcze
Inflacja w marcu wyższa, niż sądzono. GUS podał nowe dane. Co drożeje najbardziej?
Dane gospodarcze
Wzrost gospodarczy Chin silniejszy od prognoz. Ale ożywienie pozostaje kruche
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Dane gospodarcze
EBC nadal gotowy do cięcia stóp w czerwcu. „Mamy teraz trend dezinflacyjny”