Przede wszystkim uściślijmy: chodzi o tzw. techniczne bankructwo, czyli o to, że rząd Rosji nie wypłacił na czas należnych odsetek od niektórych swoich obligacji. Nie zdołał tego zrobić, mimo że nie uskarża się na brak pieniędzy i nie uchyla się od płatności. Szybujące pod niebo ceny surowców, a zwłaszcza ropy naftowej i gazu, oznaczają, że rosyjscy eksporterzy zarabiają krocie, a rosyjski budżet ma ogromne dochody. Jeśli nie jest w stanie zapłacić inwestorom odsetek od obligacji, to tylko z powodów technicznych: bank, który miał być pośrednikiem w wypłacie, nie mógł tego zrobić z powodu zachodnich sankcji.