Greckie choroby

Wygląda na to, że wreszcie zaczyna się kończyć spektakl greckiej tragedii. Populistyczny rząd, który doszedł do władzy pod hasłami niegodzenia się z „obcym dyktatem", doprowadził w końcu do porozumienia z wierzycielami.

Publikacja: 26.05.2016 21:00

Witold M. Orłowski, główny ekonomista PwC w Polsce

Witold M. Orłowski, główny ekonomista PwC w Polsce

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski

Ludzie nadal strajkują, ale kraj w zasadzie pogodził się z nieuchronnym losem i z koniecznością wieloletniej diety odchudzającej. A wierzyciele przyznali kolejną ratę pomocowego kredytu, jednocześnie godząc się na dokonanie w przyszłości redukcji greckiego zadłużenia – co jest dla wymęczonych kryzysem Greków jedynym sensownym usprawiedliwieniem dla kontynuacji polityki oszczędnościowej.

Czy można było osiągnąć porozumienie wcześniej? Oczywiście, że tak. Przede wszystkim dlatego, że długi Grecji – choć ogromne dla samego kraju – z punktu widzenia całej strefy euro aż tak nie przerażają, więc nie przeraża również perspektywa ich częściowego umorzenia. Jeśli targi trwały tak długo, grożąc co najmniej dwukrotnie niekontrolowanym bankructwem, to głównie dlatego, że Grecja stała się w gruncie rzeczy poligonem doświadczalnym radzenia sobie z kryzysem nadmiernie zadłużonych krajów Południa. W rzeczywistości próba sił dotyczyła Hiszpanii, Portugalii czy Włoch. A biedni Grecy płacili za to recesją, beznadzieją i nieudanymi próbami buntu.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Opinie Ekonomiczne
ArcelorMittal odpowiada Instratowi
Opinie Ekonomiczne
Mikołaj Fidziński: Odrętwiały rynek pracy
Opinie Ekonomiczne
Greenpeace: Strategia PGE, czyli węgiel Schroedingera
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Modlin odbudowuje się po PiS-ie
Opinie Ekonomiczne
Monika Różycka: Taniec zamiast rozkazu. O modelach przywództwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama