Czy premier popełnił „insider trading”? Zakup przez niego obligacji skarbowych indeksowanych do wskaźnika inflacji za kwotę 4,6 mln zł w maju 2021 r. wywołał wiele kontrowersji i komentarzy tak w sprawie momentu tego zakupu, jego wielkości, możliwego zysku, jak i strony etycznej tej transakcji.
Postaram się w miarę możliwości te kwestie wyjaśnić, jednocześnie sugerując potrzebę uregulowania obrotu papierami wartościowymi przez polityków, w tym posłów i senatorów RP, członków Rady Ministrów, podsekretarzy stanu oraz innych urzędników państwowych.
Tak zwany insider trading, czyli inaczej handel poufny, to „transakcje papierami wartościowymi – akcjami, warrantami, obligacjami – notowanymi na rynkach regulowanych danego podmiotu, dokonywane przez osoby mające dostęp do informacji niejawnych dotyczących tego podmiotu i wykorzystujące te informacje dla osiągnięcia prywatnego zysku”. Tyle definicja.
Obligacje początkowo mało opłacalne
Wedle informacji medialnych opartych na publicznym oświadczeniu majątkowym premiera najprawdopodobniej kupił on w maju 2021 r. obligacje czteroletnie o symbolu COI0625 oprocentowane w pierwszym roku na poziomie 1,30 proc., a w następnych rocznych okresach 0,75 proc. plus wskaźnik inflacji lub obligacje dziesięcioletnie o symbolu EDO0631 oprocentowane w pierwszym okresie 1,70 proc, a w następnych 1,0 proc. plus wskaźnik inflacji.
Warto wziąć pod uwagę, że w czasie tych domniemanych dat zakupów oprocentowanie – przynajmniej początkowe – nie było specjalnie atrakcyjne, a widmo nadmiernego wzrostu inflacji oddalał wielokrotnie w swoich wystąpieniami prezes NBP (inflacja jest niska, nie wzrośnie, a możliwość wzrostu stopy referencyjnej NBP jest zerowa).