Innowacje muszą stać się DNA banków

Zaawansowane technologicznie spółki już wpływają na światowy sektor finansowy. Tradycyjne banki mogą stracić nawet 40 proc. przychodów wobec nowych konkurentów, jeśli będą biernie przyglądać się sytuacji.

Aktualizacja: 01.06.2016 21:27 Publikacja: 01.06.2016 20:05

Sylwester Cacek

Sylwester Cacek

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Branża bankowa na świecie stoi wobec olbrzymich wyzwań związanych nie tylko z nowymi regulacjami wpływającymi na wzrost bezpieczeństwa systemowego, co wiąże się z wyższymi kosztami prowadzenia działalności operacyjnej i w efekcie istotnie niższymi zwrotami z zaangażowanego kapitału, ale przede wszystkim rozwojem nowych technologii, co wpływa na drastyczne zmiany w ich dotychczasowych modelach biznesowych.

Digitalizacja procesów biznesowo-produkcyjnych doprowadziła do pojawienia się małych, zwinnych, niesamowicie innowacyjnych firm zwanych fintechami, które w niektórych usługach finansowych wydają się podkopywać pozycję tradycyjnych banków. Oczywiście tak stać się nie musi, banki mogą stać się beneficjentami pomysłów nowych graczy na rynku, jeśli otworzą się na nowe pomysły i podejmą z nimi aktywną współpracę. Fintechy już kilka lat temu właściwie rozpoznały potencjał i znaczenie cyfryzacji dla przeformatowania tradycyjnych produktów bankowych (płatności, zarządzanie rachunkiem bankowym, kredyt, zarządzanie portfelem inwestycyjnym) oraz procesów, co jest dużym wyzwaniem dla dotychczasowych modeli biznesowych instytucji finansowych.

Pole doświadczalne

A to nie wszystko. Wydaje się, że kwestią czasu jest pojawienie się nieobecnego dotychczas w świecie finansów integratora, który potraktuje bank jako platformę rozliczeniową dla wielu innych produktów, które już dostarcza dla gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. Rozwój nowych technologii (Polska jest akurat w tej dziedzinie europejskim pionierem) i mobilnych kanałów dystrybucji usług bankowych doprowadzi w najbliższym czasie do drastycznego spadku kosztów jednostkowych, które zdewastują tradycyjne modele bankowości komercyjnej.

Idealnym polem doświadczalnym dla nowego zredefiniowanego modelu bankowości detalicznej wydają się te firmy niefinansowe, które dysponują wielomilionową bazą klientowską. Integracja różnych usług poprzez finansową platformę rozliczeniową pomogłaby rozszerzyć pozycję grupy w tworzeniu łańcucha wartości, co – jak wiemy – poza niedokapitalizowaniem jest główną bolączką naszej gospodarki. Jeśli żyjemy w czasach, kiedy koszty transakcyjne rozmywają się w kierunku nieistotności, to wymuszane są też zmiany klasycznych modeli biznesowych.

Według ostatniego raportu McKinseya na świecie działa już ponad 12 tys. start-upów fintechowych, w które w samym tylko 2015 r. inwestorzy zaangażowali 21 mld dol. Wiele z nich w bardzo krótkim okresie osiągnęło wielomiliardową kapitalizację (SoFi, Lending Club, Funding Circle i wiele innych). Co jest tajemnicą ich gigantycznego sukcesu? Wydaje się, że kluczowe są trzy ich cechy: elastyczność, specjalizacja i sfokusowanie na najbardziej atrakcyjne segmenty klientowskie.

Magnes dla młodych

Po pierwsze: owe firmy mają bardzo niską bazę kosztową, nie potrzebują drogich siedzib, mają niewielką liczbę pracowników oraz nie podlegają ograniczeniom regulacyjnym typowym dla branży bankowej. To wszystko czyni z nich przedsiębiorstwa bardzo dynamiczne i elastyczne, co z kolei przyciąga otwartych, innowacyjnych, utalentowanych młodych ludzi. Zajmują się oni wymyślaniem aplikacji dla smartfonów bądź komputerów, które można obsługiwać w prosty i intuitywny sposób. Aplikacje te poza tym są cały czas rozwijane przez regularne udoskonalenia.

Prowadzi to do dużo lepszego i efektywniejszego uwzględniania potrzeb klientów i wymusza wysokie tempo innowacyjności oferowanych produktów i usług. Zamiast osobistych relacji z klientem model fintechów stawia na usługi zagregowane, które w swojej ekstremalnej postaci mogą się przyczynić do zdegradowania tradycyjnych banków do roli oferenta produktów standardowych, podczas gdy one same będą koncentrować się na urynkowieniu nowych usług bankowych, np. bankowość peer-to-peer (płatności zagraniczne, kredyty, mikropożyczki, cyfrowe platformy inwestycyjne), przy których praktycznie wszystkie procesy oparte są na algorytmach bez jakiejkolwiek interwencji ludzi.

Po drugie: podczas gdy tradycyjne banki pokrywają cały łańcuch tworzenia wartości, fintechy koncentrują się na jego poszczególnych fragmentach. Na początku można było zauważyć bardzo dużą specjalizację w usługach bankowości transakcyjnej, w szczególności płatnościach (1/4 ich dotychczasowej działalności). Największym obecnie obszarem aktywności fintechów są płatności za pomocą kart kredytowych i debetowych z użyciem smartfona czy tabletu. W tym obszarze tradycyjne banki nie wytrzymują konkurencji start-upów technologicznych. Te drugie oferują transakcje międzynarodowe w 90 proc. korzystniej w stosunku do tradycyjnej konkurencji! (przykład z rynku angielskiego). Poza usługami związanymi z płatnościami fintechy koncentrują się w szczególności na takich produktach jak prowadzenie i obsługa rachunków, udzielanie pożyczek, kredytów oraz zarządzanie aktywami.

Różne preferencje

Trzecią cechą charakterystyczną nowych graczy i bez wątpienia ich silną stroną jest koncentracja na precyzyjnie zdefiniowanym segmencie klientowskim. Dotychczasowe oferty produktowe były sfokusowane na klientach prywatnych, dodatkowo były one wspierane przez szybko zachodzące zmiany zachowań i przyzwyczajeń konsumenckich. 60 proc. Polaków dysponuje już smartfonem, z tempem przyrostu 7–8 proc. rocznie, co – jak wiadomo – jest warunkiem umożliwiającym transakcje mobilne. W Niemczech – kraju dużo bardziej konserwatywnym w zakresie stosowania nowinek technologicznych w usługach finansowych niż Polska – ponad 20 proc. transakcji lokacyjnych, inwestycyjnych związanych z oszczędnościami dokonuje się w trybie online. Przewiduje się, że ten udział wzrośnie do 35 proc. w 2020 roku.

Klienci korporacyjni mają natomiast inne preferencje. Dla nich nie wystarczy być tańszym, wygodniejszym i przyjemniejszym, gdyż oczekują oni od dostawcy usług finansowych bardzo specyficznej wiedzy fachowej. W tym segmencie istnieje jednak podsegment małych i średnich przedsiębiorstw, których potencjał dla innowacyjnych spółek technologicznych wydaje się przeogromny. Badania pokazują, że na świecie ponad 200 mln MŚP czuje się albo wcale, albo niewystarczająco obsługiwane przez banki. W samej tylko Europie ok. 60 proc. MŚP byłoby gotowych korzystać z obsługi online!

Elastyczne i wyspecjalizowane modele biznesowe spółek zaawansowanych technologicznie już wpływają na sektor bankowy na świecie. Tradycyjne banki mogą stracić od 30 do 40 proc. swoich przychodów wobec nowych konkurentów, jeśli będą biernie przyglądać się sytuacji. Jeśli jednak banki zdecydują się aktywnie uczestniczyć w procesie adaptacji swoich modeli biznesowych do nowych wyzwań, ich przychody według wyliczeń McKinseya mogłyby w sytuacji idealnej wzrosnąć nawet o połowę. By tak się stało, innowacje muszą stać się nowym DNA banków – i to we wszystkich obszarach działania.

Atuty banków

W istocie istniejące banki komercyjne dysponują wieloma atutami. W przeciwieństwie do fintechów dysponują dużą bazą klientowską, szerokim portfelem produktowym, wzbudzającą zaufanie marką i nadal dużą siłą finansową. Poza tym nowe firmy technologiczne nie mogą w Polsce bez licencji bankowej oferować wielu usług i produktów bankowych – to można sobie wyobrazić tylko w partnerstwie z bankiem, co tworzy dla wszystkich stron nowe szanse biznesowe.

Jednak lwia część tradycyjnych banków, w szczególności w Europie Zachodniej, nie dostrzega koniecznej zmiany. W szczególności w Niemczech widzimy kontynuację myślenia strategów bankowych z perspektywy wyłącznie wewnętrznej, a nie z punktu widzenia swoich klientów. W efekcie takie podejście skutkuje kontynuacją dotychczasowych modeli biznesowych upudrowanych niewielkimi korektami. Nieliczne banki europejskie, ale większość amerykańskich próbuje natomiast integrować nowych pozasystemowych konkurentów przez ich wykup, tworzenie ośrodków innowacyjności czy też własnych firm typu venture capital, nakierowanych na wspieranie innowacyjnych start-upów.

W istocie ten, kto przekona klientów przejrzystymi, umiejętnie sprofilowanymi produktami i świetną obsługą, odniesie sukces też w tradycyjnych usługach bankowych. Wszystkie badania rynkowe, również w Polsce, pokazują, że klienci są otwarci na zmiany w takim zakresie jak nigdy wcześniej.

Sylwester Cacek jest prezesem Sfinks Polska, twórcą Dominet Banku

Maciej Stańczuk jest wiceprezydentem Pracodawców RP, byłym prezesem WestLB Bank Polska

Opinie Ekonomiczne
Andrzej Wojtyna: Uważajmy! Nowy prezydent wskaże nowego prezesa NBP
Opinie Ekonomiczne
Mikołaj Fidziński: Platformo, chwalić też się trzeba umieć
Opinie Ekonomiczne
Dan Jørgensen: Koniec z energetycznym szantażem Rosji
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Jak zostać prezydentem
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Koniec bajek. Dług zaczyna nam ciążyć