Cezary Stypułowski, prezes mBanku, jest niewątpliwie jednym z najwybitniejszych praktyków i teoretyków sektora finansowego w Polsce i za granicą. W artykule w „Rzeczpospolitej" z 31 maja sugestywnie przedstawił genezę problemu kredytów frankowych w Polsce, niemniej nie wyjaśnił wszystkich wątpliwości co do roli banków.
Stypułkowski należy do nielicznego grona bankowców, którzy nie tylko nie uczestniczyli w wyścigu szczurów budujących w bankach szalenie ryzykowny portfel frankowych kredytów hipotecznych w ubiegłej dekadzie, ale wręcz ostrzegali przed ryzykiem. A przecież banki w sposób rażący złamały jedną z podstawowych zasad bankowości, że nie udziela się kredytów w innej walucie niż ta, w której kredytobiorcy mają źródło dochodów. I przynajmniej nie czyni się tego bez zabezpieczenia otwartej pozycji walutowej.