Reklama

Andrzej Malinowski: Czy jesteśmy bezpieczni?

W słodkich latach 90. o bezpieczeństwie mówili chyba wyłącznie producenci prezerwatyw. Dziś mówią wszyscy, a im bardziej oficjalny komunikat, tym bezpieczniej w zasadzie powinienem się czuć.

Aktualizacja: 03.07.2016 20:03 Publikacja: 03.07.2016 18:45

Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawcy RP

Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawcy RP

Foto: materiały prasowe

Niestety, ofiary kolejnego zamachu w Turcji takiego przekazu nie uwiarygodniają. Dlatego miło by było wyznaczyć w tej sprawie pewien standard – mianowicie ograniczenie się do faktów oraz wyłączenie tematu bezpieczeństwa z bieżących sporów.

Rzeczownik „bezpieczeństwo" robi wielką karierę, a sposoby, w jakie nam się oferuje ten „towar", potrafią zaskakiwać. Na okładce jednego z magazynów widziałem nawet ziejący grozą obraz wybuchu i zaproszenie do lektury poradnika pt. „Jak przetrwać zamach terrorystyczny". Nie wiem, czy miało to uspokajać, czy straszyć, ale po zamachach w Stambule wiem, że znowu za mało słyszę konkretów, a za dużo komunałów i akcji propagandowych na temat bezpieczeństwa własnego i moich bliskich.

Bezpieczeństwo stało się elementem propagandy, jednym z najbardziej chodliwych jej elementów. Słyszymy np. o bezpieczeństwie globalnym. Zależnie jednak od tego, kto o nim mówi i od kogo bierze pieniądze, ta wizja się różni. Słyszymy o wpływie rynku, organizacji międzynarodowych, Brexitu, programów poszczególnych partii i charakterów polityków. A ja chciałbym usłyszeć konkretnie – czy jestem bezpieczny? Jasno i szczerze.

Jaki jest poziom zagrożenia dziś w Polsce i za granicą? Które kraje są bezpieczne, a które nie? Teoretycznie Egipt i Turcja powinny w zasadzie całkowicie zniknąć z ofert biur turystycznych – ale tak nie jest! Jeśli bowiem zacząć analizować medialne przekazy i wypowiedzi ekspertów, to okazuje się, że owszem, Stambuł to może nie, ale Turcja generalnie tak, albo że w Egipcie w pewnych rejonach w sumie też można...

I nie ma się co dziwić, że ludzie w tym galimatiasie informacyjnym decydują się na wakacje w regionach będących na liście ostrzeżeń MSZ – bo przecież z tego powodu, dzięki „promocji", zaoszczędzą kilkaset złotych! Wakacje z dreszczykiem są dziś tanie jak nigdy wcześniej.

Reklama
Reklama

A co z Polakami, którzy zostają w kraju? Czy jesteśmy bezpieczni w czasach otwartych europejskich granic i atmosfery zagrożenia, do której napompowania walnie przyłożyły się media? Czy możemy siedzieć spokojnie w naszych biurach w Warszawie i Krakowie, iść po zakupy ulicą, kiedy tuż obok odbywa się szczyt NATO lub Światowe Dni Młodzieży? Czy całkowity paraliż Warszawy przez zablokowanie dwóch mostów sprzyja bezpieczeństwu czy jedynie zbudowaniu wrażenia bezpieczeństwa?

Nie wiem, bo bezpieczeństwo stało się politycznym towarem sprzedawanym w ilościach masowych. Nie sądzę, bym był osobą, której można zarzucić, że nie sprzyja wolnemu rynkowi i konkurencji. Ale w tym jednym przypadku zróbmy może sobie, przynajmniej na jakiś czas, przerwę. Wyizolujmy ten obszar i rozmawiajmy o nim konkretnie i kompetentnie. Bądźmy informowani o nim uczciwie. Tak, by pakując walizki, każdy z nas nie musiał przeprowadzać prywatnej analizy globalnych procesów, wiarygodności informacji i dezinformacji – tylko po to, by pojechać spokojnie na wakacje.

Bo jeśli nie przestaniemy się wzajemnie straszyć – to mimo że każdy z nas lubi wyjeżdżać – świat nam się skurczy. Tak, że za chwilę zaczniemy go obserwować z poziomu piwnic. Chcielibyśmy przecież szczerze cieszyć się życiem, a gwarancje bezpieczeństwa zostawić tym, którzy są do tego powołani.

Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawcy RP

Opinie Ekonomiczne
Pierwsza wiceprezes BGK: Nowy potencjał emisji obligacji
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Katastrofa na razie odwołana
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Kraj ludzi dawniej szczęśliwych
Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławomir Mikrut: Jak AI może przyspieszyć inwestycje w infrastrukturę
Opinie Ekonomiczne
Aleksandra Fandrejewska: Istnienie „a” nadaje sens alfabetowi
Reklama
Reklama