Reklama
Rozwiń
Reklama

Polacy nie lubią epatować metkami

Butiki luksusowych marek jakoś nie mogą się zakorzenić nad Wisłą, co widać choćby po zmieniających się witrynach przy warszawskim placu Trzech Krzyży.

Publikacja: 20.10.2016 20:42

Monika Sajewicz

Monika Sajewicz

Foto: Archiwum

Nie utrzymała się nawet brytyjska marka Burberry, choć charakterystyczna kratka była synonimem bycia „trendy" na warszawskich salonach. Widać też, że nie wystarczy butiku nazwać atelier, żeby móc sprzedawać sukienkę w cenie dwóch średnich pensji krajowych. Polacy się bogacą, ale nawet dla tych z zasobniejszymi kieszeniami torebka Louis Vuitton czy Prady nie jest wyznacznikiem statusu społecznego.

To, że nie mamy charakterystycznej dla Wschodu tendencji do świecenia złotem i epatowania metkami, dobrze o nas świadczy. Dla celebrytów, którzy bez drogich marek nie mogą funkcjonować w swoim środowisku, brak ekskluzywnego sklepu pod ręką to nie problem, bo wystarczy kupić bilet lotniczy do Paryża czy Mediolanu, gdzie przy okazji można opić udane zakupy luksusowym szampanem przy Champs-Élysées czy Via Montenapoleone.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Grawitacji nie ma!
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Zbrojenia? Konkurencja, głupcze
Opinie Ekonomiczne
Henryk Zimakowski: Kiedy LOT odzyska samofinansowanie?
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Gospodarka, głupcze. Dwa lata od wyborów z 15 października
Opinie Ekonomiczne
Prof. Adam Noga: Ten Nobel z ekonomii był oczekiwany od dawna
Reklama
Reklama