Jesteśmy w punkcie zwrotnym dziejów zjednoczonej Europy. Ostatnie lata mijają pod znakiem kryzysów wstrząsających Starym Kontynentem: od kryzysu finansowego w Grecji, poprzez brutalne ataki terrorystyczne, niekontrolowany napływ uchodźców i nasilenie retoryki populistycznej wśród rządzących, po uruchomienie procedury opuszczenia UE przez Wielką Brytanię. Dziś istotne jest, w jaki sposób my, Europejczycy, podejdziemy do tych wyzwań.
Pierwsze, co przychodzi mi do głowy, to słowa prezydenta USA Johna F. Kennedy'ego, wypowiedziane w czasach kryzysu kubańskiego. Przypomniał on wtedy, że w języku chińskim słowo „kryzys" złożone jest z dwóch znaków: jeden oznacza niebezpieczeństwo, a drugi nowe możliwości. To idealne motto dla Europy na dzisiaj.