Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że australijska firma górnicza South 32 złożyła ofertę zakupu 45 proc. akcji kopalni Sierra Gorda w Chile za 2,2 mld dol., skierowaną do koncernu Sumitomo, japońskiego wspólnika KGHM (polska firma ma 55 proc. akcji kopalni). Oferta ta potwierdza słuszność inwestycji KGHM w Chile i wskazuje na konieczność weryfikacji wcześniej utworzonych rezerw. Gdyby odnieść oferowaną cenę do udziałów KGHM, byłyby warte ponad 10 mld zł.
Prezes South 32 Graham Kerr w wypowiedzi dla międzynarodowego medium branżowego „Mining Journal" stwierdził, że zakup Sierra Gorda to „zdecydowanie najlepsza" opcja inwestycyjna dla Australijczyków spośród analizowanych przez ostatnie sześć lat. Decyduje o tym szacowana na 25 lat długość życia kopalni, czystość koncentratu miedziowego, bardzo niski koszt produkcji (0,87 centa za funt miedzi) i bardzo dobre perspektywy wzrostu popytu na miedź w średnim i długim okresie.
NIK nie jest idealny
Przez te same sześć lat musiałem z zespołem tłumaczyć się z tej inwestycji w mediach i nie tylko. W 2016 r. ABW skierowała zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w postaci wyrządzenia spółce szkody o wielkich rozmiarach. W 2019 r. negatywnie o inwestycji wypowiedział się NIK. Absurdalnie brzmiały zarzuty dotyczące strat liczonych po kilku latach w odniesieniu do projektu planowanego na dekady. To tak, jakby oceniać inwestycję w mieszkanie, zestawiając koszt zakupu i dwuletnie przychody z najmu. Jak zauważył jeden z tygodników, inspektorzy NIK, którzy badali inwestycję KGHM w Chile, nawet założenie Tesli lub FB uznaliby za grubą menedżerską pomyłkę.
Warto spojrzeć na najnowsze wyniki Sierra Gorda. To obecnie najbardziej rentowna kopalnia ze wszystkich posiadanych przez KGHM. Tylko w I półroczu 2021 r. EBITDA wypracowana przez ten zakład górniczy wyniosła 1,48 mln zł (dla 55 proc. udziałów KGHM) przy rentowności 69 proc. Rentowność kopalń w Polsce to jedynie 26 proc. Koszt gotówkowy produkcji miedzi w Chile jest ponad dwa razy niższy niż w Polsce. Należy podkreślić, że kontrybucja Sierra Gorda i pozostałych zagranicznych kopalń do wyników Grupy KGHM to blisko 40 proc. na poziomie EBITDA.
Dlaczego zainwestowaliśmy w Chile? Jestem geologiem górniczym i miłośnikiem KGHM, który przepracował w spółce większość zawodowego życia, ale wiem, że jej polskie złoża są coraz gorszej jakości, coraz trudniej dostępne, coraz droższe i coraz groźniejsze dla górników. To, co wywozimy na górę, to w ponad 90 proc. odpady. Pamiętajmy o tym w kontekście znaczenia, jakiego nabiera ochrona środowiska. Przed inwestycją w Chile KGHM był jedynym dużym producentem miedzi na świecie, prowadzącym działalność tylko w jednym obszarze geograficznym. Miedź to przyszłość – produkcja samochodu elektrycznego wymaga średnio 83 kg miedzi, ponad trzy razy więcej niż spalinowego.