Pochodzi ze wsi, z rodziny rolniczej. Zaczął karierę w biznesie w 1986 r., zakładając fabrykę, która produkowała części do lodówek, następnie motorowery, a od 1998 r. samochody.
Według „The Economist” Li Shufu uzurpuje sobie tytuł „Henry Ford Chin”. Biznesmen twierdzi, że spółka Geely będzie w 2015 r. produkowała dwa miliony samochodów, z czego 1,3 miliona będzie sprzedawała za granicą, zwiększając swój asortyment do 15 serii modeli. Ambicje Li Shufu określa się jako niemające granic.
Li Shufu podkreśla wagę ekspansji na rynku międzynarodowym. Do osiągnięcia tego celu potrzebny mu jest przede wszystkim europejski producent. Dlatego Geely chce przejąć Volvo. Strategia obrana przez Li Shufu otrzymała błogosławieństwo chińskiego rządu, a to z kolei stanowi warunek otrzymania kredytów w kraju.
46-letni biznesmen utrzymuje jednak bliskie kontakty z polityką. Należy do Chińskiej Partii Komunistycznej i jest członkiem Politycznej Konferencji Doradczej Chińskiego Narodu. Nie przeszkodziło mu to zarejestrować Geely Automobile Holdings Limited na Kajmanach.
W kuriozalny sposób opisuje się na portalu Geely sylwetkę Li Shufu. „Li Shufu ma demokratyczny i zdecydowany styl pracy. Przed powzięciem decyzji może wchłonąć wszystkie godne uwagi pomysły, potrafi uczyć się od innych osób, które używają mocnych argumentów, może słuchać punktów widzenia ekspertów i innych członków grupy kierowniczej z otwartym umysłem i przeprowadzić dokładne analizy rynku. Kiedy decyzja jest podjęta, okazuje silną wolę. Realizuje ją dokładnie i nigdy się nie poddaje, dopóki nie osiągnie celu”. Ekspansja Geely nabrała rozpędu dzięki rządowemu programowi pomocowemu skierowanemu na rynek motoryzacyjny Chin. Pierwsze dziewięć miesięcy bowiem Geely powiększył swoją sprzedaż o 42 procent, do 217 tysięcy samochodów, z czego większość to modele o niskiej cenie. W ten sposób Geely znajduje się na dobrej drodze do przekroczenia swoich ambicji sprzedaży 250 000 aut w 2009 r.