Ambitny Szwed

Od niemal ośmiu lat szefuje koncernowi Electrolux. Wielkie plany pokrzyżował mu kryzys

Publikacja: 04.02.2010 01:00

Hans Straberg jest typowym Szwedem. Choć kieruje globalnym koncernem, to unika rozgłosu i życia na p

Hans Straberg jest typowym Szwedem. Choć kieruje globalnym koncernem, to unika rozgłosu i życia na pokaz

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Hawałej GH Grzegorz Hawałej

To za jego rządów szwedzki producent AGD stał się prawdziwie globalną firmą – rocznie w ponad 150 krajach sprzedaje 40 mln sztuk sprzętu, jego przychody to ponad 11 mld euro.

Electrolux ogłosił, że w czwartym kwartale ub.r. jego zysk netto wyniósł ok. 64,7 mln euro. Choć wynik jest znacznie lepszy niż w 2008 r., kiedy strata wyniosła 46,2 mln euro, ale analitycy oczekiwali około 68 mln euro zysku. Dlatego ogłoszenie raportu spowodowało spadek kursu spółki o ponad 10 proc.

– Ten rok będzie tylko nieznacznie lepszy od ubiegłego – czytamy w komunikacie.

Straberg ma kolejny twardy orzech do zgryzienia – już raz w 2004 r. ogłaszał plan zamknięcia siedmiu fabryk w Europie Zachodniej, co nie przysporzyło mu zwolenników. Zyskała Polska – pierwszy zakład w naszym kraju ruszył już w 1996 r., dzisiaj jest ich już cztery, Electrolux zatrudnia ok. 3,2 tys. pracowników. Poza fabrykami działa też centrum finansowo-księgowe obsługujące 14 krajów europejskich, przenoszone są do niego także operacje z USA.

Prezesem koncernu Electrolux został w kwietniu 2002 r., mając tylko 45 lat. Inwestorzy nie oponowali – pracuje w nim od 1983 r. i zna firmę od podszewki. Zaczynał na niższych stanowiskach asystenckich, by po czterech latach objąć posadę menedżerską w segmencie zmywarek i pralek.

Nie była to jego pierwsza praca – bezpośrednio po zakończeniu studiów na Chalmers University of Technology w Gothenburgu pracował jako asystent attaché ds. technicznych w szwedzkiej ambasadzie w Waszyngtonie. Doświadczenie z rynku amerykańskiego bardzo się przydało, bowiem w 1995 r. zostaje szefem ds. produkcji i rozwoju w oddziale Electrolux na Amerykę Północną. Po trzech latach został już wiceprezesem w szwedzkiej centrali, a potem prezesem.

Narzucił sobie ambitne zadania – wydatki na badania i rozwój miały sięgnąć 2 proc. przychodów. Głównym celem było uczynienie z Electroluksa marki globalnej. To na nią miało przypaść dwie trzecie obrotów koncernu, a rozwój głównej marki miał się odbyć kosztem innych, jak AEG, Zanussi czy Eureka. Straberg zapowiedział też, że 75 proc. budżetu marketingowego będzie wydawane na podnoszenie prestiżu Electroluksa.

Kryzys pokrzyżował te plany. W grudniu 2008 r. Electrolux zapowiedział zwolnienie 3 tys. pracowników.

Jako typowy Szwed Hans Straberg preferuje pełną jawność – jego domowy adres bez problemu można znaleźć choćby w Internecie. Niechętnie natomiast dzieli się szczegółami z życia prywatnego i nie obnosi się ze swoją pozycją. Jest żonaty, ma dwoje dzieci.

Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Opinie Ekonomiczne
Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne