[b]"Rz":[/b] Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje, że światowa gospodarka urośnie w tym roku o 3 proc., a Deutsche Bank stawia aż na 4 proc. Skąd ten optymizm?
[b]Thomas Mayer:[/b] Motorem rozwoju będą przede wszystkim duże kraje Azji, które nie ucierpiały bezpośrednio z powodu kryzysu, a niektóre wręcz na nim skorzystały. To one będą teraz ciągnęły światowy wzrost. Zamieszanie na światowych rynkach pomogło Chinom stać się największym eksporterem na świecie. Wcześniej przez sześć lat ten tytuł należał do Niemiec. Rosnąca rola Chin w światowej gospodarce będzie jednak coraz bardziej zauważalna, stąd właśnie nasze oczekiwania. Spodziewamy się, że gospodarka Azji będzie rozwijała się w tempie 6,7 proc. wobec 4,8 proc. w 2009 r. Ale i Europa odnotuje wzrost gospodarczy. Dla strefy euro przewidujemy dynamikę na poziomie 1 – 1,5 proc., a dla Niemiec 2 proc. Do krajów o solidnym tempie wzrostu oprócz Niemiec zaliczyłbym również Polskę, Austrię i Holandię. Niestety, mamy w Europie kraje, które borykają się z problemami, jak Grecja, Irlandia, Hiszpania, Portugalia oraz Włochy. A na całym świecie tempo wzrostu PKB wyniesie rzeczywiście ok. 4 proc.
[b]Ekonomiści Deutsche Banku optymistycznie wypowiadają się również o Polsce. Kiedy nasz kraj, który jako jedyny w Unii Europejskiej odnotował wzrost gospodarczy w 2009 r., przestanie być wreszcie traktowany jako niestabilny, wschodzący rynek?[/b]
Polska gospodarka ma solidne podstawy do rozwoju. Nie widać tu żadnych zagrożeń, które mogłyby zmienić te prognozy. Polityka gospodarcza jest coraz lepszej jakości, co w efekcie zwiększa również potencjał wzrostu. Trzeba jednak solidnie podejść do reform strukturalnych, zmniejszyć biurokrację państwa, konsekwentnie inwestować w infrastrukturę – takie reformy szybko widać w tempie wzrostu PKB. A kiedy Polska spełni wszystkie wymagania niezbędne do wejścia do strefy euro, sami zobaczycie – wzrost PKB jest jak statek kosmiczny, będzie nie do powstrzymania. Natomiast obrona polskiego rynku przed wahaniami typowymi dla szybko rozwijających się gospodarek będzie możliwa jedynie po przyjęciu euro. A to, jak wiadomo, ma jeszcze potrwać.
[b]Z tego, co pan mówi, można wysnuć wniosek, że w światowej gospodarce właściwie może być już tylko lepiej?[/b]