Buffett bezkonkurencyjny

Akcje Berkshire Hathaway, holdingu inwestycyjnego Warrena Buffetta, przez ostatnie 45 lat drożały o 22 proc. rocznie. Takiej stopy zwrotu nie zapewnił w tym okresie żaden fundusz inwestycyjny

Publikacja: 05.03.2010 15:15

Preferowany przez legendarnego inwestora wskaźnik rentowności jego inwestycji – przyrost wartości księgowej w przeliczeniu na akcję – sięga 20,3 proc. rocznie. Jednak walory klasy A jego holdingu, których kurs w piątek przekraczał 120 tys. USD, każdego roku zyskiwały średnio 22 proc. Oznacza to, że kwota 10 tys. USD (ekwiwalent około 60 tys. dzisiejszych dolarów), ulokowana w tych papierach na początku października 1964 r., pod koniec 2009 r. warta byłaby 80 mln USD.

Ta sama kwota powierzona Fidelity Magellan Fund, najlepszemu funduszowi inwestycyjnemu o tak długiej historii (na początku 1965 r. było 145 takich podmiotów), w grudniu ubiegłego roku warta byłaby 9,1 mln USD. Fundusz ten pozwalał zarobić rocznie 16,3 proc.

Na kolejnym miejscu plasuje się Templeton Growth Fund, którego roczna stopa zwrotu w perspektywie 45 lat wynosi 13,4 proc. Natomiast indeks Standard & Poor’s zyskiwał w tym czasie średnio 9,3 proc. rocznie.

Spektakularne wyniki Buffetta analitycy tłumaczą m.in. jego długim horyzontem inwestycyjnym, uwalniającym go od krótkoterminowych presji, na co zarządzający zwykłymi funduszami inwestycyjnymi nie mogą sobie pozwolić.

- Przez cały okres zarządzania Berkshire Buffett skłaniał udziałowców do myślenia o sobie jako o właścicielach spółek, a nie inwestorach, co odpowiada jego nadzwyczaj długoterminowemu podejściu – wyjaśnił Jonathan Rahbar z firmy analitycznej Morningstar.

- Natomiast zarządzający funduszami mają powody, aby osiągać dobre wyniki każdego roku. Jeśli coś im się nie będzie udawało przez rok lub dwa, inwestorzy zaczną wycofywać kapitał – dodał Rahbar.

Buffett każdego roku obraca około 10-15 proc. walorów z portfela Berkshire, podczas gdy średnia dla funduszy inwestycyjnych wynosi 100 proc. – wskazuje Timothy Vick, zarządzający inwestycjami w Sanibel Captiva Trust.

Pod tym względem Templeton Growth Fund przypomina nieco holding Buffetta. Co roku w jego portfelu zmienia się jedynie 10 proc. akcji. Podmioty te różnią się jednak udziałem gotówki w portfelu.

W przeszłości gotówka stanowiła 10-20 proc. aktywów Templetona, dzięki czemu dobrze radził sobie on w czasie zawirowań. Przykładowo, w latach 2000, 2001 i 2002, gdy indeks S&P 500 stracił odpowiednio 9,1 proc., 11,9 proc. i 22,1 proc., jednostki funduszu najpierw zyskały 1,7 i 0,5 proc., po czym straciły tylko 9,5 proc.

Z kolei w 2008 r., gdy zarządzający Templetona zainwestowali w akcje wszystkie powierzone im środki, fundusz stracił 43,5 proc., choć S&P 500 zniżkował tylko o 37 proc. Tymczasem akcje Berkshire Hathaway, który pod koniec 2007 r. miał aż 35 proc. gotówki, straciły wówczas zaledwie 9,6 proc.

„Choć Berkshire radził sobie nieco gorzej niż S&P 500 w niektórych latach pozytywnych dla rynku akcji, w 11 latach, gdy S&P był pod kreską, zawsze wypadaliśmy lepiej. Innymi słowy, jesteśmy lepsi w defensywie, niż w ofensywie” – napisał Buffett w ostatniej nocie do udziałowców holdingu.

Bolączką funduszy inwestycyjnych są również częste zmiany menedżerów, co rzutuje na ich strategię i wyniki. Fidelity Magellan Fund od początku swego istnienia (powstał w 1963 r.) miał siedmiu zarządzających.

[i]marketwatch.com[/i]

Preferowany przez legendarnego inwestora wskaźnik rentowności jego inwestycji – przyrost wartości księgowej w przeliczeniu na akcję – sięga 20,3 proc. rocznie. Jednak walory klasy A jego holdingu, których kurs w piątek przekraczał 120 tys. USD, każdego roku zyskiwały średnio 22 proc. Oznacza to, że kwota 10 tys. USD (ekwiwalent około 60 tys. dzisiejszych dolarów), ulokowana w tych papierach na początku października 1964 r., pod koniec 2009 r. warta byłaby 80 mln USD.

Pozostało 85% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację