W ostatnim czasie zagraniczne księgarnie zapełniły się pozycjami o kryzysie finansowym, jest ich pewnie więcej niż przepisów na spaghetti. A u nas? Prawie nic.
Skorzystałem więc ze zdobyczy techniki i zakupiłem kilka tzw. e-booków, czyli książek papierowych wydanych elektronicznie. Jedna z nich jest szczególnie warta polecenia. Jeżeli ktoś posiada komputer, 13 dolarów i dostęp do Internetu, warto się w nią zaopatrzyć, bo to jedna z najlepszych książek o kryzysie. Chodzi o „Fools gold” („Złoto głupców”) brytyjskiej dziennikarki Gillian Tett.
To przede wszystkim relacja z tego, jak pasja młodych, doskonale wykształconych ludzi prowadziła do potężnych zmian w systemie finansowym. Warto zobaczyć od wewnątrz, jak wielkie korporacje pracują nad nowymi produktami i jak de facto zmieniają świat. Kontrakty zabezpieczające CDS (credit default swap), które znalazły się ostatnio w centrum turbulencji, wymyśliła w 1994 r. garstka dobrze opłacanych pasjonatów matematyki i finansów z JP Morgan w hotelu nad Oceanem Atlantyckim. Kierowała nimi chciwość? Może tak, ale cóż w tym złego? To, co wymyślili, miało ogromny pozytywny potencjał. Możliwość kupienia ubezpieczenia od ryzyka kredytu pozwalała na lepsze zarządzanie ryzykiem w bankach i dzięki temu większą dostępność pożyczek. To była finansowo-matematyczna rewolucja.
Lecz oprócz pasji jeszcze inna siła rządzi światem – głupota. Gillian Tett pokazuje, jak potencjalnie rewolucyjne produkty zamieniły się w tykającą bombę zegarową, która w końcu wybuchła. Lecz nie z winy samej ich natury – przecież dynamit też może służyć i do budowania, i do zabijania. Zawiniła właśnie głupota: bankierów i polityków. Choć to już wiemy, ciekawe są kulisy. Jak wcześniej ostrożni menedżerowie pakowali się w transakcje o ogromnym ryzyku. Jak amerykańska demokracja okazała się groteskową grą, w której polityków można przekonać do najgorszych rozwiązań prawnych.
Jak to możliwe? Człowiek posiadł taką wiedzę, że wymyślił coś, co przestał rozumieć. Do tego szczypta nadmiernej chciwości i mamy gotowy przepis na kryzys. Ponieważ wiemy coraz więcej, a chciwości nam nie ubywa, ta historia może się powtórzyć.