[b]"Rzeczpospolita": Prezes Banku Zachodniego WBK Mateusz Morawiecki powiedział ostatnio, że widzi BZ WBK ogromny, że chciałby, żeby za kilka lat był on wiceliderem rynku. Czy ma pan podobne ambicje?[/b]
[b]Mariusz Grendowicz:[/b] Tego typu ambicje wyraziliśmy w naszej strategii na najbliższe trzy lata. Przyrost liczby klientów, bazy depozytowej i działalności kredytowej oraz zwiększenie przychodów o 10 proc. rocznie to cele, które są jak najbardziej realne. A dowodem na to, że potrafimy być skuteczni są nasze dotychczasowe osiągnięcia. Tylko w 2009 r. pozyskaliśmy niemal pół miliona klientów.
[b]Wiele lat był pan wiceprezesem BPH. Nie jest tajemnicą, że był pan z tą instytucją emocjonalnie związany. Właściciele BPH szukają następcy Józefa Wancera. Czy nie żałuje pan, że nie zostanie prezesem BPH?[/b]
Dzisiejszy BPH jest zupełnie inny od tego, z którym rozstałem się kilka lat temu. Z jednej strony oryginalny bank został podzielony, z drugiej do tego mniejszego BPH dołączony został GE Money. Zarządzanie nim to ciekawe wyzwanie. Życzę powodzenia następcy Józefa Wancera. Ja skupiam się obecnie na kierowaniu BRE – trzecim największym bankiem w Polsce.
[b]Ponad tydzień temu członek z zarządu Commerzbanku (główny inwestor w BRE), powiedział, że pierwszy, co prawda jeszcze nie zakończony kwartał tego roku, był dla banku był bardzo dobry. Czy może pan to samo powiedzieć o BRE?[/b]