Jeśli w CTL Logistics ktoś popełnił błąd, szybko żegnał się z pracą. Czasami zbyt szybko. Po wyjaśnieniu sprawy niewinny nieszczęśnik wracał do zespołu. W tej metodzie pracy widać charakter Jarosława Pawluka. Ci, którzy go znają, mówią, że jest nazbyt porywczy.
W warszawskim biurze spółki panuje zmowa milczenia na temat szefa. Jeśli już coś ktoś opowiada, to raczej o zamiłowaniu do wystawnego życia, a nie żywiołowym charakterze. Można też usłyszeć, że Pawluk przebywa głównie w Niemczech. Faktycznie już od dłuższego czasu przyjeżdżał do Polski jedynie na posiedzenia zarządu spółki.
Właściwie nie przyjeżdżał, tylko przylatywał własnym samolotem. Wśród wielu pasji biznesmena jest m.in. latanie.
Karierę Pawluk zaczynał w latach 80. właśnie w Niemczech. Pracował wówczas w koncernie chemicznym Ruetgers, gdzie współorganizował przewóz chemikaliów ze Wschodu. Jego kolegą z pracy był wtedy Waldemar Preussner, którego losy na wiele lat związały się z działalnością Pawluka.
Na początku lat 90. obaj panowie postanowili odejść z Ruetgers i działać na własny rachunek. Tak w 1992 r. powstały firmy PCC oraz Chem Trans Logistics, czyli dzisiejszy CTL. Po kilku latach drogi partnerów się rozeszły i Pawlukowi przypadła w udziale firma CTL.