Decyzję o sprzedaży udziałów P4, operatora sieci Play, podejmie jednak nie Mirosław Godlewski, szef Netii, ale Thor Bjorgolfsson. Islandzki miliarder, który kontroluje i Netię, i P4.
Islandczyk zdecydował się zatrudnić Godlewskiego, niezbyt zadowolony z poprzedniego szefa Netii Wojciecha Madalskiego, choć ten był spiritus movens inwestycji Islandczyka w P4 i Netię.
Dekadę zawodowej kariery Mirosław Godlewski spędził w PepsiCo, gdzie doszedł do stanowiska dyrektora generalnego Pepsi-Cola General Bottlers Poland. Potem miał krótką i niezbyt udaną przygodę z Opocznem zakończoną zwolnieniem całego zarządu przez nowego udziałowca Michała Sołowowa. Według nieoficjalnych informacji poszło głównie o relacje Opoczna z należącym do Sołowowa konkurencyjnym Cersanitem. Godlewskiemu respektu to nie przysporzyło w myśl powszechnej opinii, że „dobrego menedżera nikt nie zwalnia”.
Mimo to między nieufne media i technokratów z branży telekomunikacyjnej i nieprzychylnych analityków wkroczył śmiało. Z uśmiechem, jaki często gości na jego twarzy, kiedy z kimś rozmawia.
Ale w Netii po jego przyjściu miło nie było, bo z nowym prezesem przyszła kadrowa miotła. Z zarządem spółki pożegnali się niedoszły szef Paweł Karłowski oraz dyrektor do spraw technicznych Paul Kearney (Wojciech Madalski lubił się otaczać ekspertami). Zamiast niego Mirosław Godlewski dobrał sobie spolszczonego Francuza Bertranda LeGuerne’a, swego czasu najważniejszą osobę w zarządzie Telekomunikacji Polskiej.