Gdy pojawia się na korytarzach Centrum Kongresowego w alpejskim kurorcie Davos, nawet ci, którzy nie wiedzą, kim jest (jeśli są tacy), ustępują mu z drogi. Bo Klaus Schwab nie chodzi, lecz kroczy – zawsze sztywno wyprostowany, w ciemnym, świetnie skrojonym garniturze, rozdzielając uśmiechy i pozdrowienia wśród politycznych i biznesowych VIP-ów. Za nim podąża zwykle grupka dziennikarzy i mniej znaczących biznesmenów, którzy liczą na uścisk ręki i chwilę rozmowy z twórcą i przewodniczącym Światowego Forum Ekonomicznego.
To on prowadzi najbardziej prestiżowe debaty dorocznej konferencji w Davos, przedstawiając (w płynnej angielszczyźnie, ale z twardym niemieckim „r“) kolejnych prezydentów i premierów, których w gronie ponad dwóch tysięcy corocznych gości nigdy nie brakuje.
Jest nie tylko pomysłodawcą, założycielem i szefem, ale także symbolem forum w Davos, które przez 37 lat swego istnienia rozrosło się w prężną organizację z rocznymi przychodami sięgającymi 100 mln dolarów. Widząc dziś sznury limuzyn sunących co dzień rano do Centrum Kongresowego, trudno uwierzyć, że początkiem tej imprezy było nieformalne spotkanie grupy europejskich biznesmenów pod patronatem Komisji Europejskiej. Zorganizowała ją założona przez prof. Schwaba organizacja non profit – Europejskie Forum Zarządzania.
Przez pierwsze lata forum w Davos było ściśle biznesowym spotkaniem, w czasie którego dyskutowano głównie o tym, jak firmy z Europy mogą dorównać w zarządzaniu konkurentom ze Stanów Zjednoczonych. Polityków zaczęto zapraszać do Davos w połowie lat 70., a wkrótce potem forum wprowadziło system płatnego członkostwa (obecnie kosztuje 42,5 tys. franków szwajcarskich rocznie), zapraszając do udziału „1000 czołowych firm na świecie”.
Jednak w nazwie forum przymiotnik „światowe” pojawił się dopiero w 1987 roku, wraz z ambicjami Klausa Schwaba, by spotkania w alpejskim kurorcie stały się platformą rozwiązywania międzynarodowych konfliktów.