Rz: Co pan rozumie pod pojęciem przedsiębiorstwo społeczne?
Jacques Defourny: Wolę mówić o przedsiębiorczości społecznej. To szerszy termin. Na świecie jest wiele jego definicji, które obejmują całe spektrum działań: od zaangażowania w wolontariat na rzecz lokalnych społeczności po działalność związaną ze społeczną odpowiedzialnością biznesu. W zakres tego pojęcia wchodzą także projekty społeczne prowadzone przez międzynarodowe korporacje, podczas gdy przedsiębiorstwa społeczne oznaczają jedynie autonomiczne byty prawne zajmujące się działalnością produkcyjną lub dostarczaniem usług. Przy czym są to organizacje niebędące całkowicie zależne ani od państwa, ani od prywatnych firm działających dla zysku.
Podczas ostatniego spotkania ekonomistów społecznych w Danii przyjęliśmy mniej naukową definicję. Brzmi ona tak: „Przedsiębiorstwa społeczne to działające nie dla zysku prywatne organizacje dostarczające towary lub usługi, których wyraźnie określonym celem jest przynoszenie korzyści społeczeństwu. Opierają się na działaniach wspólnotowych, a w skład swoich władz wybierają przedstawicieli różnych zainteresowanych grup. Organizacje te same ponoszą ryzyko ekonomiczne związane ze swoją działalnością“.
Powiedział pan, że ważne jest, by organizacje te były niezależne finansowo od rządu czy prywatnych firm. W jaki zatem sposób powinny być finansowane?
Organy zarządzające nimi powinny być niezależne, mieć autonomię w zarządzaniu. Gdy przedsiębiorstwo społeczne zależy od państwowych dotacji lub od innych źródeł finansowania, istnieje niebezpieczeństwo realizacji celów głównego donatora, a nie własnych. Przedsiębiorstwo społeczne staje się wówczas niejako ramieniem, przedłużeniem np. sektora publicznego w dziedzinie walki z bezrobociem czy rozwiązywania problemów grup społecznie odrzuconych. Prawdopodobnie najlepszym sposobem zagwarantowania tej niezależności jest przemieszanie różnych źródeł finansowania.