W piśmie skierowanym do przewodniczącego związku zaprosili jego władze na spotkanie zaplanowane na czwartek. – Jednocześnie bieżące informacje przesłaliśmy Maciejowi Jankowskiemu, wiceministrowi infrastruktury, odpowiedzialnemu za Pocztę Polską – powiedział Radosław Kazimierski, rzecznik poczty. Wcześniej ministrowi swoje postulaty przedstawili związkowcy.
Na spotkanie zaplanowane na 7 lutego zarząd Poczty zaprosił przedstawicieli wszystkich 45 organizacji związkowych. – I my z zaproszenia skorzystamy – powiedział Bogumił Nowicki z NSZZ „Solidarność”, która w sporze zbiorowym z władzami urzędu jest od 30 stycznia. – Mamy nadzieję, że już na czwartkowym spotkaniu uda nam się dojść do porozumienia.
O postulatach pocztowców i groźbie strajku pisaliśmy wczoraj. Pocztowcy domagają się średnio 800 zł podwyżki na osobę od 1 stycznia 2008 roku. Spełnienie ich żądań kosztowałoby pocztę ok. 72 mln zł. O 22 mln zł więcej niż na podwyżki przeznaczyła w 2007 roku, po strajku pod koniec 2006 roku i w odpowiedzi na żądania związkowców zgłaszane w zeszłym roku.
Strajk, który odbył się pod koniec 2006 roku, objął prawie wszystkie placówki w całym kraju. Poczta stanęła, a paczki i listy dochodziły nawet z kilkutygodniowym opóźnieniem. Dotyczyło to również przesyłek poleconych czy wyciągów z kart kredytowych. Wiele firm i urzędów wówczas z usług Poczty zrezygnowało, na czym zyskała prywatna konkurencja. Tym razem może być podobnie. – Strajk w 2006 r. przyniósł firmie straty – przyznaje Nowicki. – Niektórych nie można zrekompensować i o tym powinien pamiętać dyrektor generalny. My nie walczymy o dobro firmy, tylko jej pracowników. Obecnie najważniejsze dla nas jest odpowiednie zagospodarowanie zysków.