Wyższe ceny energii wpływają nie tylko na procesy inflacyjne, ale też na realną gospodarkę, przez m.in. wzrost kosztów produkcji. W latach 70. Milton Friedman dowodził, że względna zmian cen energii nie musi prowadzić do zwyżki poziomu cen. Wraz ze wzrostem cen energii rosną koszty wytwarzania produktów, szczególnie wyraźnie tam, gdzie czynnik cen energii stanowi istotny komponent w ogólnych kosztach produkcji. W dużym skrócie, wzrost cen energii powoduje nominalną zwyżkę wydatków konsumpcyjnych na towary i usługi energochłonne, zmniejsza dochód, który zostaje do dyspozycji konsumentów, obniża popyt na inne dobra i usługi, których ceny w konsekwencji rosną w niższym tempie lub spadają. Pamiętajmy, szok cenowy rozkłada się w czasie, a jego skalę amortyzuje konkurencja na rynku oraz możliwość ewentualnych redukcji marży producentów.

Wzrost cen energii w Polsce jest faktem i nie jest zapewne fenomenem jedynie tegorocznym. Zapowiedzi pełnej liberalizacji rynku energetycznego w 2009 r. wpływają na możliwość kolejnych podwyżek też w przyszłym roku. Czy fakt ten powinien niepokoić bank centralny? Oczywiście, w odniesieniu do kształtowania się oczekiwań inflacyjnych. Teoretycznie wyższe ceny energii nie muszą prowadzić do zmiany oczekiwań inflacyjnych, kiedy mamy do czynienia z wysokim zaufaniem do banku centralnego. Ale brak reakcji władz monetarnych może doprowadzić do zmiany oczekiwań inflacyjnych, bo konsumenci mogą dojść do przekonania, że bank ,dopuszczając do wyższej inflacji, podwyższa tym samym cel inflacyjny.

W połowie lutego ekonomiści szwedzkiego banku centralnego oceniali, że światowe ceny ropy nie będą w przyszłości rosły już tak gwałtownie. Decyzja o podwyżce stóp procentowych została jednak podjęta ze względu na wyraźny wzrost zarówno krótko-, jak i długoterminowych oczekiwań inflacyjnych. W przypadku Polski dane NBP pokazują, że po wyraźnym wzroście oczekiwań inflacyjnych w styczniu, w lutym nastąpiła stabilizacja. Po dwóch podwyżkach stóp i niższej od oczekiwań (ok. 0,4 pkt proc.) inflacji w lutym, oczekiwania inflacyjne w kolejnych miesiącach mogą ulec stabilizacji. Niewątpliwie znajdujemy się w okresie wysokiego prawdopodobieństwa podwyżek stóp. Niemniej stabilizacja oczekiwań inflacyjnych oraz niezbyt klarowne informacje dotyczące skali wzrostu cen energii i gazu w tym roku oraz wpływu na gospodarkę, mogą dać asumpt Radzie Polityki Pieniężnej do poczekania z podwyżkami stóp. Moment i ich skala nadal nie są przesądzone.

Jarosław Janecki - główny ekonomista Societe Generale