Nieco pesymistyczne oczekiwania analityków dyktowane były prawdopodobnie dwiema przesłankami. Pierwszą było przypuszczenie, że polską gospodarkę muszą dotknąć negatywne skutki przetaczającego się przez rynki finansowe i gospodarkę globalną kryzysu kredytów hipotecznych w USA. Drugą, która miałaby częściowo wynikać z pierwszej, były nieco gorsze wyniki polskiej gospodarki w marcu.

„Gorsze” wyniki to niewielki wzrost produkcji przemysłowej i niższa niż oczekiwało tego 11 ankietowanych analityków bankowych sprzedaż w handlu detalicznym. W obu przypadkach chodziło o zakłócenia sezonowe. Tegoroczny marzec był nietypowy z powodu wczesnej pory świąt wielkanocnych oraz obowiązującego po raz pierwszy w marcu zakazu handlu w dni świąteczne.

Przykład pierwszego kwartału ilustruje utrwalające się coraz mocniej zjawisko przenoszenia do rozważań dotyczących zjawisk makroekonomicznych sposobów rozumowania typowych dla rynków kapitałowych. Tam rozpowszechniły się krótkookresowe zmiany cen akcji spółek giełdowych w zależności od tego, jak wobec tzw. oczekiwań rynku kształtują się różne informacje gospodarcze. Nawet mniej ważny jest wydźwięk fundamentalny informacji gospodarczej od jej minięcia się z oczekiwaniami. Tyle że stosowanie takiego podejścia do zjawisk makro nie ma sensu. Nie można na podstawie przypadkowego odchylenia od trendu oczekiwać początku recesji.

Kolejnym problemem jest też przypisywanie jednakowej wagi do informacjom statystycznym. Udział przemysłu w PKB wynosi tylko 25 procent, jednak ma miejsce dość silna korelacja produkcji sprzedanej z PKB. Inaczej rzecz się ma ze sprzedażą detaliczną w handlu. W rankingu wiarygodności informacji statystycznych postawiłbym ją na końcu.

Prognozy makroekonomiczne nie powinny być korygowane pod wpływem jednej czy nawet dwóch informacji odchylających się od trendu. A oczekiwania w sprawie zmian wskaźników nie powinny być przedstawiane jako wynik ankietowania ad hoc 11 analityków. Lepszym rozwiązaniem byłoby posługiwanie się tzw. prognozami konsensusowymi. Może wówczas komunikaty GUS w sprawie kwartalnego PKB nie byłyby zaskakujące.