[b]Co się stanie, jeśli nie zmienimy sposobów zarządzania informacjami?[/b]
[wyimek]Firmy gromadzą stosy danych, ale nic z tego nie wynika. Nie zauważają ryzyka, przeprzuszczając potencjalne okazje[/wyimek]
Błędy będą się mnożyć. Dotyczy to nie tylko biznesu. Podam prawdziwy przykład. Kilka lat temu w Kolumbii Brytyjskiej pewien człowiek chciał adoptować dziecko. Instytucja, która decydowała o adopcji, po przeprowadzeniu wszystkich procedur się zgodziła. Trafiła do niego mała dziewczynka Sherri. Niestety, nikt nie zorientował się, że w innej państwowej bazie danych, do których instytucja decydująca o adopcji nie miała dostępu, ten człowiek figuruje na liście niebezpiecznych przestępców. Przybrany rodzic za miesiąc zamordował dziecko. Śledztwo wykazało, że istniały dane, które mogły zapobiec tragedii, ale nie było sposobu ich wykorzystania. Jeśli organizacje nie będą umiały łączyć informacji, będą podejmować złe decyzje, źle wydawać pieniądze, źle gospodarować zasobami, szacować ryzyko. Myślę, że w tej sferze czeka nas wielka fala innowacji, bo lepsze wykorzystanie danych jest w interesie nas wszystkich.
[b]Kiedy możemy się spodziewać powstania takich systemów informacyjnych?[/b]
Niestety, ilość produkowanych informacji wciąż rośnie, a stopień ich wykorzystania od pewnego czasu się nie zmienia. Mimo to nad nowymi rozwiązaniami pracują już wszyscy, którzy potrzebują informacji, by chronić siebie, swoje zasoby czy klientów. Mam na myśli banki, państwowe służby graniczne i wiele innych.
Odnajdywanie relacji pozwala na maksymalne skrócenie czasu między wykryciem zagrożenia a zapobieganiem lub reakcją. Rok temu bank Goldman Sachs ujawnił, że każda milisekunda, którą zyska w swoich systemach informatycznych reagujących na ruchy na giełdzie, jest warta ok. 500 mln dolarów rocznie. Z kolei np. kasyno w Las Vegas może zostać oszukane na ćwierć miliona dolarów w ciągu kwadransa. Komisja gier ma listy osób, znanych z oszustw, przestępców, którzy zajmują się hazardem, czy osób od niego uzależnionych. Cóż jednak z takiej listy, jeśli oszustwo może się dokonać tak szybko? Stworzyliśmy system NORA (Non Obvious Relationship Awareness). Zebrał razem z 18 list dane osób, które nie powinny się pojawiać w salonach gier. Jeśli człowiek figurujący na liście zarezerwował pokój czy złożył aplikację do pracy w nim, wiedzieliśmy o tym od razu. Nie na koniec tygodnia, czy w raporcie miesięcznym. Natychmiast. Dlatego pozyskiwanie użytecznych informacji nie będzie polegać na zadawaniu pytań jak w Google’u. Chcemy, by dane same znajdowały inne powiązane ze sobą dane i informowały o takich powiązaniach użytkownika, zanim jeszcze on zada pytanie. Bo nie zawsze wiemy, o co pytać.