Latem zeszłego roku dźwignie finansowe jednak popękały. Ceny na rynkach finansowych gwałtownie spadły. Banki poniosły ogromne straty. Wszyscy się zastanawiają, jak zapobiec powtarzaniu się podobnych katastrof. Za najważniejsze remedium uważa się ograniczenie możliwości stosowania przez banki zbyt dużych dźwigni.
[srodtytul]Outsourcing dźwigni[/srodtytul]
W języku finansów dźwignia to relacja wielkości aktywów do wielkości posiadanego przez bank kapitału. Wielkość dźwigni jest najprostszą miarą ryzyka. Pozwala na wstępną ocenę, czy bankowi wystarczy kapitału na pokrycie strat. Jeszcze w 1988 r. uznano, że koniecznym zabezpieczeniem przed stosowaniem przez banki zbyt dużych dźwigni powinien być wymóg posiadania kapitału w wysokości 8 procent ważonej ryzykiem wielkości aktywów. Z grubsza biorąc, przy takim wymogu kapitałowym banki teoretycznie nie mogą stosować dźwigni przekraczającej 12-krotności ich kapitałów.
Małe banki, które zajmują się tylko przyjmowaniem depozytów i udzielaniem kredytów – takie jak nasze banki krajowe – właśnie takie dźwignie stosują. Te stosowane przez duże, międzynarodowe instytucje finansowe były znacznie większe. I między innymi dlatego tamte banki poniosły straty, których – jak się z czasem okazało – nie były w stanie pokryć z własnych kapitałów. Jak stworzyły sobie możliwość stosowania dużych dźwigni? Dość prozaicznie. Przenosiły je poza swoje bilanse. Udzielone przez banki kredyty były na pniu sprzedawane tworzonym w tym celu funduszom sekurytyzacyjnym. Część kapitałów banki ulokowały w tworzonych przez siebie funduszach hedgingowych, które są znane z tego, że stosują duże dźwignie. Stosowanie dużych dźwigni umożliwiał bankom rynek instrumentów pochodnych. Dlatego zrobiły wszystko, by zapobiec objęciu go w pełni sprawozdawczością finansową dla instytucji nadzorczych.
Wszystko to umożliwiło dużym bankom stosowanie bardzo dużych dźwigni, co oznaczało podejmowanie przez nie znacznie większego ryzyka, niż to formalnie dopuszczały wymogi kapitałowe. Dlaczego banki stosowały coraz większe dźwignie? Czy jedyną przyczyną były coraz wyższe wymagania akcjonariuszy dotyczące stóp zwrotu? Otóż nie tylko. Przyczyną była także rosnąca do lata 2007 r. stabilność cen na rynkach finansowych. W dużej mierze była efektem ich globalizacji. Na wielu rynkach lokalnych pojawiali się inwestorzy zagraniczni. Rosła skala obrotów. Rynki były coraz bardziej stabilne. Wydawało się, że ryzyko, jakie się wiąże z inwestowaniem, trwale uległo zmniejszeniu. Wydawało się, że ryzyko stosowania dużych dźwigni jest małe.