Bankowe zabawy małych chłopców

Spowolnienie gospodarcze wymaga odważnych, często bolesnych, a zawsze rozważnych decyzji - pisze Hubert A. Janiszewski, ekonomista i członek rad nadzorczych spółek notowanych na GPW

Publikacja: 15.07.2009 05:55

Hubert A. Janiszewski

Hubert A. Janiszewski

Foto: Rzeczpospolita

Wśród postulatów środowisk gospodarczych nt. potrzeby zwiększenia akcji kredytowej był też ten domagający się wzmocnienia kapitałowego PKO BP, największego pod względem aktywów banku w Polsce, w 51 proc. kontrolowanego przez Skarb Państwa.

Zarząd i prezes, zdając sobie sprawę z roli banku w gospodarce, zapowiedzieli nową emisję, która mogłaby zwiększyć kapitał banku nawet o 5 mld zł, a więc istotnie zwiększyć możliwości kredytowe. I wówczas zaczął się dziwny kontredans wokół PKO BP, niemający nic wspólnego z rozważnym i odpowiedzialnym zarządzaniem przez rząd kontrolowanym przez siebie majątkiem.

Najpierw był pomysł wypłaty całości zysku netto za 2008 r. jako dywidendy, by skończyć na przeznaczeniu na nią ok. jednej trzeciej zysku. Następnie udzielono absolutorium zarządowi i prezesowi, by tydzień później tegoż prezesa odwołać, podtrzymując wolę przeprowadzenia nowej emisji.

Takie zachowanie właściciela jest nie tylko niewytłumaczalne. Gorzej. Jest działaniem szkodliwym i dla spółki, i dla jej akcjonariuszy. To tak, jakby wpuścić do piaskownicy małych chłopców, którzy nagle zaczynają sobie nawzajem sypać piaskiem w oczy.

Plotki w środowisku mówią, iż odwołanie prezesa jest skutkiem sporu między ministrem skarbu a ministrem finansów, którego stronę obrał odwołany prezes. Jeśli to prawda, to tym gorzej i dla banku, i dla całej gospodarki, która staje się ofiarą zwalczających się w rządzie koterii.

Podobnie chłopcy bawią się z NBP pod pretekstem konieczności uzyskania dużych wpływów z oczekiwanego w 2009 r. zysku, mimo faktu, że ustawowo 95 proc. wypracowanego zysku wpływa do budżetu państwa.

Gdyby nasi chłopcy byli bardziej dorośli, mając przed sobą poważne wyzwania kryzysu, podjęliby trud przekonania społeczeństwa do potrzeby naprawy finansów publicznych przez: (a) obniżenie poziomu tzw. sztywnych wydatków, (b) podniesienie progu wiekowego przechodzenia na emerytury do 65 i 67 lat, (c) rozpoczęcie głębokiej reformy KRUS,

(d) rozszerzenie powszechności opodatkowania podatkiem PIT działalności rolniczej i innej nim nieobjętej, (e) przydałoby się też odchudzenie administracji wszelkich szczebli, co mogłoby dać poważne oszczędności.

Takie wyzwania, niestety, przemawiają do dużych chłopców, a takich nie ma ani w koalicji, ani w opozycji, ani w parlamencie, ani też w pałacu prezydenckim. Społeczeństwu pozostaje dawanie sobie samemu rady, z nadzieją, że chłopcy kiedyś dorosną.

Wśród postulatów środowisk gospodarczych nt. potrzeby zwiększenia akcji kredytowej był też ten domagający się wzmocnienia kapitałowego PKO BP, największego pod względem aktywów banku w Polsce, w 51 proc. kontrolowanego przez Skarb Państwa.

Zarząd i prezes, zdając sobie sprawę z roli banku w gospodarce, zapowiedzieli nową emisję, która mogłaby zwiększyć kapitał banku nawet o 5 mld zł, a więc istotnie zwiększyć możliwości kredytowe. I wówczas zaczął się dziwny kontredans wokół PKO BP, niemający nic wspólnego z rozważnym i odpowiedzialnym zarządzaniem przez rząd kontrolowanym przez siebie majątkiem.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację