Reklama
Rozwiń

Motoryzacja żyje dopłatami

Polska jest szalenie atrakcyjna, tyle że nie w kryzysie. Na razie nigdzie nie planujemy inwestycji - mówi Osamu Masuko, prezes i dyrektor generalnym Mitsubishi Motors

Publikacja: 02.09.2009 01:02

Osamu Masuko, prezes Mitsubishi Motor Corp.

Osamu Masuko, prezes Mitsubishi Motor Corp.

Foto: AFP

[b]Rz: Za dwa tygodnie we Frankfurcie rozpocznie się Salon Samochodowy. Jakie pana zdaniem będą tam nastroje?[/b]

[b] Osamu Masuko, prezes Mitsubishi Motor Corp.:[/b] Nadal nie najlepsze. Od ponad roku światowa motoryzacja jest w kryzysie. Mitsubishi ze względu na oszczędności zrezygnowało z udziału w tej wystawie. Nie jeździmy już także do Detroit. W czasie kryzysu tnie się koszty wszędzie tam, gdzie tylko jest to możliwe. Ale nie oszczędzamy na uczestnictwie w targach w Szanghaju i w Tokio.

[b]Władze w wielu krajach zdecydowały się na wsparcie sprzedaży aut z budżetu. Czy nie obawia się pan, że kiedy dopłaty za złomowanie zostaną wycofane, znów dojdzie do zapaści?[/b]

To poważne zagrożenie, liczymy się z nim. Ale ożywienie na rynku wymuszone dopłatami nie jest prawdziwe. To tak jak życie na kroplówce. Chociaż nie ukrywam, że ucieszyła mnie informacja o rozważaniu przez rządy francuski i niemiecki nowego programu dopłat. Sądzę jednak, że i bez nich w przyszłym roku w wielu krajach na świecie dojdzie do nieznacznej poprawy. W Polsce dopłat nie było, a nasza sprzedaż idzie doskonale. Na całym świecie, zanim zaczął się kryzys w 2008 roku, mieliśmy sześć dobrych lat. Teraz chciałbym tylko stabilnych kursów wymiany oraz stóp procentowych, bo ich rozchwianie stwarza poważne kłopoty.

[b]Na rynku motoryzacyjnym jest dzisiaj wiele transakcji, koncerny się łączą, a Mitsubishi idzie pod prąd. Rozstaje się, najpierw z Daimlerem Chryslerem, potem już z samym Chryslerem. Czy nie wierzy pan w to, co mówi prezes Fiata Sergio Marchionne, że przeżyje ten, który produkuje ponad 5 mln. aut?[/b]

Reklama
Reklama

Nie wierzę, że duże jest piękne. Gdyby tak było, to czemu upadły General Motors i Chrysler? W latach 90. przeżyliśmy „gorączkę fuzji”. Jaki dzisiaj jest ich efekt? Daimler sprzedał Chryslera, GM zrezygnował z Isuzu, z Subaru, z Fuji Heavy. Te przykłady można mnożyć, bo okazało się, że taki model biznesowy po prostu nie działa i trzeba go zmienić. Nie mówię, że bliskie powiązania firm nie mają sensu, ale firmy muszą mieć takie same cele. Wtedy można oczekiwać korzyści. Dlatego współpracujemy blisko z różnymi firmami. Ale jeśli jedynym efektem ma być ekonomia skali, taka fuzja nie ma sensu. I trzeba pamiętać, że rozwody są bardzo kosztowne.

[b]Rok temu w Rumunii zapowiedział pan poważne inwestycje. Czy kryzys nie zmienił planów Mitsubishi?[/b]

Zostaliśmy zmuszeni do zmiany decyzji. W kryzysie staramy się wykorzystać wszystkie nasze dostępne moce, a nie powiększać je. Cięcie kosztów nie pozwala na takie plany.

[b]Mówił pan o rosnącym polskim rynku. Czy nigdy nie rozważał pan budowy fabryki w Polsce?[/b]

Takie decyzje podejmujemy, kiedy sprzedaż naszej marki sięga 100 tys. aut. 10 – 20 tysięcy, jak to ma miejsce w Polsce, to zbyt mało. Nie wykluczam jednak takiej decyzji w przyszłości, kiedy wielkość sprzedaży w Polsce sięgnie miliona pojazdów, a nasz udział w nim dojdzie do 10 proc.

[b]Fabryka w Polsce dałaby wam możliwości bezcłowego eksportu na pozostałe 26 rynków UE, przy tym siła robocza jest u nas tańsza na Zachodzie. Czy to zbyt mało?[/b]

Reklama
Reklama

Polska jest szalenie atrakcyjna, tyle że nie w kryzysie. Na razie nigdzie nie planujemy inwestycji.

[b]Koncerny na świecie szczycą się swoimi autami hybrydowymi. Mitsubishi postawił na napęd elektryczny. Czy rzeczywiście uważa pan, że taki model jest lepszy?[/b]

To są auta o naprawdę zerowych emisjach, najprzyjaźniejsze dla środowiska. Pracujemy również nad modelem hybrydowym, którego akumulator można by ładować w gniazdku. Moim zdaniem małe auta powinny mieć napęd elektryczny, duże – z napędem na cztery koła – powinny być hybrydowe z możliwością doładowania elektrycznością.

[i]60-letni Osamu Masuko jest prezesem i dyrektorem generalnym Mitsubishi Motors od 2004 roku. Przepracował w koncernie 35 lat, wcześniej w Mitsubishi Corp. Jest autorem programu drastycznej restrukturyzacji, nazwanej planem rewitalizacji. Dzięki temu Mitsubishi Motors stał się producentem aut o najszybciej rosnącym eksporcie. [/i]

[b]Rz: Za dwa tygodnie we Frankfurcie rozpocznie się Salon Samochodowy. Jakie pana zdaniem będą tam nastroje?[/b]

[b] Osamu Masuko, prezes Mitsubishi Motor Corp.:[/b] Nadal nie najlepsze. Od ponad roku światowa motoryzacja jest w kryzysie. Mitsubishi ze względu na oszczędności zrezygnowało z udziału w tej wystawie. Nie jeździmy już także do Detroit. W czasie kryzysu tnie się koszty wszędzie tam, gdzie tylko jest to możliwe. Ale nie oszczędzamy na uczestnictwie w targach w Szanghaju i w Tokio.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Opinie Ekonomiczne
ArcelorMittal odpowiada Instratowi
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Opinie Ekonomiczne
Jak zasypać Rów Mariański deficytu finansów publicznych w Polsce
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Cud zielonej wyspy
Opinie Ekonomiczne
Polacy oszczędzają jak nigdy dotąd. Ale dlaczego trzymają miliardy na kontach?
Opinie Ekonomiczne
Czas ucieka. UE musi znaleźć sposób na rosyjskie aktywa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama