[b] Więcej komentarzy dotyczących branży węglowej [link=http://www.rp.pl/temat/327802_Komentarze.html]znajdziesz tutaj[/link][/b]
[b] [link=http://www.rp.pl/artykul/324249.html]Największe katastrofy polskiego górnictwa[/link][/b]
Od półtora tygodnia śledzimy relacje z tragedii w kopalni Wujek-Śląsk, gdzie zginęło 19 górników. Patrzymy z uwagą na górnictwo węglowe, bo inaczej go NIE MA.
Bo jak to odpowiedział kiedyś jeden z posłów pytany, skąd mamy prąd – z gniazdka. A że ponad 90 proc. energii elektrycznej w Polsce wytwarza się z węgla, to pikuś. Pan Pikuś, chciałoby się rzec. I nie chodzi tylko o to, że drażnią mnie stawiane już pierwszego dnia tezy fałszowania odczytów czujników metanowych (lecz podkreślam, jeśli się sprawdzą, ja będę się bić w pierś), bo nie uważam górników za samobójców. Drażni mnie to, że o problemach górnictwa nie mówi się na co dzień. Nekrologii po tragedii niedługo znikną, a pamięć zostanie. Po Halembie zostały tylko wspomnienia i palenie zniczy w rocznice, bo główni winowajcy wciąż nie zostali ukarani. W przypadku Wujka-Śląsk winnych też należy ukarać – nie mam wątpliwości. Tylko, że dziś pamiętamy o rodzinach ofiar, ale ile to potrwa? Czy w końcu będzie przepis o dożywotnich rentach dla poszkodowanych w takich tragediach rodzin? Mam nadzieję, że na fali zdarzeń tak. Ale boje się, że jeśli projekt wróci za kilka miesięcy, gdy nie będzie się nic działo, społeczeństwo znów powie – no tak, górnicy czegoś chcą.
Problemów polskiego górnictwa jest całe mnóstwo. Poczynając od środków na inwestycje, przez bezpieczeństwo (praca na poziomie głębszym niż 1000 metrów do przyjemności nie należy – proszę mi wierzyć, że ja tylko po kilku zjazdach na dół nigdy dobrowolnie takiego fachu bym nie wybrała). Ale oni to jednak robią. W górnictwie węgla kamiennego pracuje ponad 110 tys. ludzi. I nim zarzucimy im chęć popełnienia zbiorowego samobójstwa w kwestiach związanych z metanem poczekajmy na wyniki śledztwa.