Tak dokładnie chyba prezes GPW się nie wyraził. Ta kwestia jest na szczęście jedną z nielicznych różnic poglądów między nami.
W dobie szybkiego, krótkiego przekazu medialnego oczekiwanie przedstawienia zawsze pełnej merytorycznej argumentacji co do przyszłej sytuacji rynkowej oraz potencjalnego własnego interesu jest równie pożądane co niewykonalne. Co więcej, uważam, że mogłoby to stworzyć złudne przekonanie o większej trafności takich poprawnych predykcji. Widziałem już wiele, pozornie niemądrych, intuicyjnych opinii, które w przeciwieństwie do innych akurat się sprawdziły. Nie należy ich ograniczać. Poprawność prognoz rynkowych nie gwarantuje ich trafności. Najlepszym rozwiązaniem dla odbiorców jest po prostu słuchać wielu opinii, ale żadnej, nawet z najlepszą argumentacją, nie wierzyć do końca. Trzeba mieć własne zdanie.
[ramka][srodtytul]Poprzedni rozmówcy „Rzeczpospolitej” i Radia PiN[/srodtytul]
[b]Ludzie ze środowiska bankowców, pytani o pana, nieoficjalnie mówią, że „nie lubią, ale szanują”.[/b]
Biznes to nie salon towarzyski. Ja gram ostro, ale fair.
[i]Sławomir Lachowski były prezes BRE Banku („Rz”, 7 września 2009 r.) [/i]
[b]Kiedyś porównał pan Bank Pekao do Ferrari, a dziś?[/b]
Dzisiaj wolałbym, żeby to było audi. Dobre, solidne, a przy tym szybkie auto. Choć ferrari nadal bardzo mi się podoba.
[i]Jan Krzysztof Bieleckiprezes banku Pekao SA („Rz”, 10 lipca 2009 r.)[/i][/ramka]
[i]Fragmenty rozmowy w „Wiadomościach” Radia PiN[/i]