Rozproszyć akcje BZ WBK

Andrzej Mikosz, partner K&L Gates, były minister skarbu

Aktualizacja: 23.06.2010 12:56 Publikacja: 22.06.2010 22:13

Andrzej Mikosz

Andrzej Mikosz

Foto: Fotorzepa, Dariusz Pisarek Dariusz Pisarek

[b]"Rz": Czy to dobrze, że rząd angażuje się w transakcje zakupu większościowego pakietu akcji BZ WBK przez PKO BP?[/b]

[b]Andrzej Mikosz[/b]: Z jednej strony cieszę się, że rząd i minister skarbu zauważyli niezwykłą okazję, jaka się nadarza. Sprzedaż tak dużego, polskiego banku nie powinna być obojętna dla rządu. W przypadku zaangażowania się polskiego banku w tę transakcję udzielenie wsparcia rodzimemu inwestorowi jest oczywiste. Myśli pan, że rząd brytyjski nie pomógłby HSBC, a francuski BNP Paribas? Niemniej jednak analizowana transakcja ma wiele wymiarów. Krótkoterminowo przejęcie BZ WBK przez PKO BP może być postrzegane jako sukces gabinetu PO. Skorzystać z niej może też sam PKO BP. Nie powinno więc dziwić, że właściciel banku angażuje się po jego stronie. Wygląda jednak na to, że rząd preferuje scenariusz, który pozostawia BZ WBK w rękach jednego inwestora strategicznego, a nie uważam tego za optymalne rozwiązanie.

[b]Jaki model byłby lepszy?[/b]

Wygląda na to, że rząd PO przymierza się do powtórki z projektu Pekao SA/BPH zrealizowanego przez rząd PiS, na którym skorzystał tylko inwestor włoski. Po transakcji powstanie wielki PKO BP oraz – być może – wydmuszka w rodzaju mini-BPH – mini-BZ WBK. Nie zwiększy to konkurencyjności rynku finansowego. Oczywiście uzasadnione jest twierdzenie, że dzięki temu PKO BP zyska wyższy udział w rynku, rząd będzie mógł wpływać na gospodarkę, oddziałując bezpośrednio, także jako właściciel, na politykę banku. To niewątpliwie korzyść z punktu widzenia odzyskiwania przez Polskę podmiotowości w polityce gospodarczej.

Korzyści byłyby moim zdaniem jednak dużo większe, gdyby BZ WBK pozostał polskim bankiem niezależnym od rządu. W takiej koncepcji nie występuje inwestor strategiczny, czyli branżowy, akcje zaś są rozproszone pomiędzy przodujących inwestorów finansowych, fundusze inwestycyjne czy emerytalne oraz innych uczestników rynku kapitałowego.

W obecnym stanie polskiego sektora bankowego, kontrolowanego w znakomitej większości przez zagranicznych inwestorów strategicznych, premier rządu polskiego może – sensownie – wykonać tylko jeden telefon do prezesa dużego banku. Całkiem inna sytuacja byłaby, gdyby o losach rynku mógł rozmawiać jeszcze z prezesem niezależnego banku komercyjnego, którego strategia i operacyjne zarządzanie byłyby definiowane w Polsce, z udziałem polskich inwestorów. Inaczej właściciel rozmawia ze swoją własnością, czyli PKO BP, a inaczej z niezależnym partnerem.

[b]A może nie mamy już czasu na budowanie polskiego konsorcjum? Do końca roku AIB musi pozyskać brakujące kapitały, m.in. ze sprzedaży akcji BZ WBK.[/b]

Formuła rozproszonego akcjonariatu jest z punktu widzenia czynnika czasu nawet dużo bardziej atrakcyjna – w takim przypadku nie są bowiem potrzebne zgody nadzoru finansowego. Brak jest elementu zmiany struktury rynku lokalnego czy europejskiego pod względem zasad ochrony interesów konsumentów - czyli antymonopolowych. Wymagałoby to zgody politycznej wokół tego projektu i - być może - innego modelu tak tworzenia polityki jak i współpracy z doradcami oraz z innymi polskimi inwestorami.

[b]A może lepiej, gdyby akcje BZ WBK kupował inny podmiot – np. PZU?[/b]

Zgadzam się z prezesem Andrzejem Klesykiem (szef PZU – red.), że doświadczenie ostatnich lat wskazuje, że budowanie holdingów finansowych, w których miesza się ryzyka - w tym wypadku ryzyka związane z działalnością ubezpieczeniową z ryzykami związanymi z działalnością bankową - nie jest dobrym rozwiązaniem tak dla samych mieszaczy jak i dla całej gospodarki.

W przypadku PKO BP jest jeszcze inny problem. Oba banki mają zupełnie inną kulturę korporacyjną. I to raczej kulturę BZ WBK nazwałbym bardziej prorynkową, bardziej nowoczesną. Jeżeli przejmującym okaże się PKO BP, to ta kultura - którą stworzyli w końcu Polacy, czerpiąc w sposób krytyczny z irlandzkich wzorców - zniknie.

Ewentualne stworzenie mini-BZ WBK i sprzedaż go np. bankom spółdzielczym – powstaje pytanie o adekwatność kapitałową po stronie konsorcjum banków spółdzielczych, nie jest jakimkolwiek rozwiązaniem, o czym wymownie świadczy przykład mini-BPH. Nie wydaje mi się także, żeby akcjonariusze PKO-BP mogli liczyć na znaczące efekty synergii. Co więcej ewentualne synergie kosztowe łączyłyby się z poważnymi, negatywnymi skutkami społecznymi, na co powinien zwracać uwagę rząd w latach wyborczych (ten i następny rok). To wszystko każe zastanowić się nad definicją celów i modelem zaangażowania Państwa w tę transakcję.

[i]rozmawiał Konrad Krasuski[/i]

[b]"Rz": Czy to dobrze, że rząd angażuje się w transakcje zakupu większościowego pakietu akcji BZ WBK przez PKO BP?[/b]

[b]Andrzej Mikosz[/b]: Z jednej strony cieszę się, że rząd i minister skarbu zauważyli niezwykłą okazję, jaka się nadarza. Sprzedaż tak dużego, polskiego banku nie powinna być obojętna dla rządu. W przypadku zaangażowania się polskiego banku w tę transakcję udzielenie wsparcia rodzimemu inwestorowi jest oczywiste. Myśli pan, że rząd brytyjski nie pomógłby HSBC, a francuski BNP Paribas? Niemniej jednak analizowana transakcja ma wiele wymiarów. Krótkoterminowo przejęcie BZ WBK przez PKO BP może być postrzegane jako sukces gabinetu PO. Skorzystać z niej może też sam PKO BP. Nie powinno więc dziwić, że właściciel banku angażuje się po jego stronie. Wygląda jednak na to, że rząd preferuje scenariusz, który pozostawia BZ WBK w rękach jednego inwestora strategicznego, a nie uważam tego za optymalne rozwiązanie.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację