Fuzja to decyzja biznesowa

Jerzy Osiatyński, profesor w Instytucie Nauk Ekonomicznych PAN, były minister finansów

Publikacja: 27.07.2010 03:09

Fuzja to decyzja biznesowa

Foto: Fotorzepa, BS Bartłomiej Sawka

[b]Rz: Czy jako były członek rady nadzorczej PKO BP uważa pan, że kontrolowany przez Skarb Państwa PKO BP powinien startować w wyścigu o BZ WBK?[/b]

[b]Jerzy Osiatyński:[/b] Przypomnę najpierw, że to nie jest bynajmniej pierwsza próba tego banku związana z akwizycjami. Wcześniejsze były uzależnione od kryteriów komercyjnych i takim samym powinna być podporządkowana obecna. Doświadczenia bywały różne. Od próby przejęcia AIG Banku Polska, który w ważnym segmencie bankowości konsumenckiej mógł znakomicie uzupełnić działalność PKO BP, ze względów komercyjnych bank ostatecznie odstąpił. Teraz toczy się publiczna dyskusja na temat tego, czy PKO BP może w ogóle próbować kupić BZ WBK...

[b]...w której były wicepremier i minister finansów Leszek Balcerowicz opowiada się zdecydowanie przeciwko.[/b]

PKO BP jest spółką akcyjną i giełdową, która ma działać w interesie wszystkich akcjonariuszy. Tego wymaga też prawo i zasady ładu korporacyjnego. A jednocześnie – zgodnie z polskim porządkiem prawnym – żaden podmiot gospodarczy nie może być dyskryminowany ze względu na charakter własności. Tymczasem początkiem tej debaty stała się teza o potrzebie ograniczenia możliwości działania PKO BP, teza o konieczności dyskryminowania go właśnie ze względu na charakter własności. Kiedyś dyskryminowane były firmy prywatne, a dziś proponuje się dyskryminowanie firmy tylko dlatego, że państwo ma w niej większościowy udział. Jeśli w Polsce mamy mieć równość podmiotów, to trzeba się tego trzymać.

[b]Nawet jeśli zamiast prywatyzacji zwiększy się udział państwa w sektorze bankowym? Przecież firmy prywatne zazwyczaj osiągają lepsze wyniki niż państwowe. [/b]

Z reguły efektywność firm państwowych jest niższa niż spółek prywatnych, mniejsza jest ich innowacyjność i gorsza kontrola kosztów. Ale są wyjątki. Od lat PKO BP osiągało jedne z najlepszych wyników w sektorze bankowym. Prawda, w ostatnich latach dochodziło do zbyt częstej wymiany składów zarządu banku, pod naciskiem większościowego udziałowca. Jednak, przynajmniej w okresie, kiedy z bankiem byłem związany, nie wszystkie z tych prób przeprowadzono, a zmiany te nie odbiły się na wynikach banku, wartości jego akcji ani dywidendzie. To, czy takie pozamerytoryczne zmiany zarządów występują, czy nie zależy od czegoś, co nazwałbym „samoograniczającą się kulturą właścicielską”. Gdy właściciel powstrzymuje się od mocnego ingerowania w działania spółek i przestrzega, by zachowywały się one zgodnie z zasadami ładu korporacyjnego, wymaga wyników i lojalności ze strony organów banku, ale też sam zachowuje się lojalnie w stosunku do zarządu i rady nadzorczej, jak długo działają one w interesie spółki i zgodnie z prawem. Udało się to zachować, gdy premierem był Marek Belka, a ministrem skarbu Jacek Socha. Potem bywało różnie.

W każdym razie bankiem zarządzali bardzo dobrzy fachowcy, kierujący się komercyjnymi zasadami sztuki bankowej – duet: Andrzej Podsiadło i Kazimierz Małecki, potem Jerzy Pruski. Warto też nie idealizować banków prywatnych. Czy rzeczywiście w obsadzie stanowisk kierowniczych ich strategiczni właściciele kierują się tylko kryteriami komercyjnymi?

Podnosi się też kwestię standardów kultury korporacyjnej, rzekomo tak surowo przestrzeganych przez banki prywatne i omijanych przez państwowe. Czy rzeczywiście? Czy już zapomnieliśmy o tych standardach prywatnych bankierów, których chciwość i brak odpowiedzialności są co najmniej współodpowiedzialne za kryzys bankowy lat 2007 – 2008, za który podatnicy musieli zapłacić grube miliardy w większości krajów tym kryzysem dotkniętych?

Jednocześnie za głęboką niesprawiedliwość uważam formułowanie – choćby tylko implicite – zarzutów o nieprzestrzeganiu kryteriów ładu korporacyjnego i braku wystarczających kompetencji wobec wspomnianych tu prezesów PKO BP, z którymi miałem okazję współpracować.

[b]W debacie nad przyszłością PKO BP pada też argument, że spółka powinna wypłacić dywidendę akcjonariuszom.[/b]

Każda spółka ma obowiązek dbania o pozycję konkurencyjną co najmniej w horyzoncie dwu-, trzyletnim. Musi więc być zdolna do generowania zysku w takim okresie i umacniać swoją pozycję na rynku. Kierując się tymi zasadami, ma obowiązek reinwestować część zysków, myśląc o przyszłości.

[b]Nie odpowiedział pan na pytanie, czy PKO BP powinno nabyć BZ WBK?[/b]

To pytanie trzeba stawiać właścicielowi, zarządowi i radzie nadzorczej banku. I nikt inny nie powinien w to ingerować. Oczywiście jeśli doszłoby do takiej fuzji, może się ona okazać trudna i długotrwała. Ale nikt niepytany o radę, nie powinien się w tej sprawie wypowiadać. Ani ja, ani Leszek Balcerowicz. O decyzji powinny rozstrzygać nie względy doktrynalne ani polityczne, ale ekonomiczne. Wreszcie, jeżeli myśli się o dalszej prywatyzacji majątku Skarbu Państwa poprzez giełdę, to jaki sygnał wysyłamy w ten sposób do potencjalnych inwestorów? „Nie kupujcie tych akcji, bo możliwości tej firmy zaraz ograniczymy, a to dlatego, że państwo nadal zachowało w niej kontrolę”. Jak na zwolennika prywatyzacji taki sygnał wydaje mi się cokolwiek radykalny.

[b]Rz: Czy jako były członek rady nadzorczej PKO BP uważa pan, że kontrolowany przez Skarb Państwa PKO BP powinien startować w wyścigu o BZ WBK?[/b]

[b]Jerzy Osiatyński:[/b] Przypomnę najpierw, że to nie jest bynajmniej pierwsza próba tego banku związana z akwizycjami. Wcześniejsze były uzależnione od kryteriów komercyjnych i takim samym powinna być podporządkowana obecna. Doświadczenia bywały różne. Od próby przejęcia AIG Banku Polska, który w ważnym segmencie bankowości konsumenckiej mógł znakomicie uzupełnić działalność PKO BP, ze względów komercyjnych bank ostatecznie odstąpił. Teraz toczy się publiczna dyskusja na temat tego, czy PKO BP może w ogóle próbować kupić BZ WBK...

Pozostało 85% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację