[b]"Rz":[/b] Kryzys finansowy zaowocował istną regulacyjną burzą. Pojawiły się nowe wymogi kapitałowe, po obu stronach Atlantyku powstaną agencje ds. ryzyka systemowego, nowe procedury upadłościowe dla dużych banków... Czy skorygowane zostały wszystkie niedoskonałości systemu regulacyjnego?
[b]Philip R. Wood:[/b] Nie wierzę, aby możliwe było opracowanie całkowicie „kuloodpornych” regulacji. Biorąc pod uwagę rozwój światowej gospodarki, przez rynki kapitałowe i banki przelewało się będzie znacznie więcej pieniędzy, niż dzisiaj. Mogę więc sobie wyobrazić krach finansowy, przy którym obecny będzie wyglądał tylko jak wybój na drodze. Wymachując prawną różdżką trudno jest całkowicie zapobiec przyszłym kryzysom. Jest to możliwe, ale nie sądzę, aby ktokolwiek był chętny do poniesienia kosztów, jakie by to pociągnęło. Banki musiałyby znacząco zwiększyć poziom swoich kapitałów, a to poskutkowałoby znacznym wzrostem kosztów kredytu. Uważam, że ludzie wolą mieć dostęp do tańszego kredytu i liczyć się w zamian z ryzykiem wybuchu kryzysu.
[b] Czy wśród setek proponowanych zmian regulacyjnych, dostrzega Pan jakieś wartościowe?[/b]
Oczywiście, niektóre są bardziej wartościowe, niż inne. Ale ogólnie rzecz biorąc, system regulacji finansowych jest zdecydowanie zbyt skomplikowany, a ta zawiłość nie pomoże przeciwdziałać kryzysom.
[b]Często w tym kontekście wskazuje się, że reformy łatają jedynie luki regulacyjne, które leżały u źródeł obecnego kryzysu. Kryzysy jednak nigdy nie są jednakowe. Wierzy Pan w możliwość opracowania takich przepisów, które wybiegałyby w przyszłość?[/b]