Wyprzedzimy inne banki

Thomas Neckmar: Chcemy się znaleźć w pierwszej piątce największych banków w Polsce – mówi szef Nordei na region

Publikacja: 28.12.2010 23:30

Thomas Neckmar

Thomas Neckmar

Foto: Rzeczpospolita

[b]Eliza Więcław: Nordea Bank otworzył w Warszawie pierwszy oddział, w którym mają być obsługiwani zamożni klienci. Mają pojawić się kolejne. Polacy są na tyle bogaci, że warto inwestować w specjalną sieć sprzedaży?[/b]

Thomas Neckman: Zdecydowanie tak. Już teraz jest sporo bogatych Polaków, a będzie ich przybywać, bo kraj się będzie rozwijał. Zdecydowaliśmy, że wystartujemy z private bankingiem w krajach europejskich poza Skandynawią, gdzie mamy już bardzo rozbudowany i silny pion obsługi zamożnych klientów. Zaczynamy od Polski. Wykorzystamy tutaj nasze doświadczenia ze Skandynawii i w Polsce będziemy mieli dokładnie taką samą strategię jak w Szwecji czy Finlandii.

[b]W jakim kraju po Polsce Nordea zainwestuje w private banking?[/b]

Będziemy chcieli nasze doświadczenia z Polski wykorzystać w Rosji, na Litwie, Łotwie i w Estonii.

[b]Nordea była w Polsce w niewielkiej grupie banków, które w trakcie kryzysu zwiększały swoją sieć sprzedaży. Chcecie to dalej robić?[/b]

Tak, w mojej opinii, gdy będziemy mieli 350-400 oddziałów, to będziemy dostatecznie „pokrywać” interesujący nas rynek. Dziś Nordea w Polsce ma wystarczającą liczbę placówek w dużych miastach. Dla przykładu w Warszawie mamy więcej oddziałów niż w Sztokholmie. (48 w Warszawie, a w centrum Sztokholmu 25). Nie ma nas natomiast w miastach, które maja około 100 tys. mieszkańców, a chcemy tam być.

[b]Kiedy będziecie mieć w Polsce 350-400 oddziałów?[/b]

Polska jest dla Grupy Nordea bardzo ważnym rynkiem rozwoju. Na razie jednak nie chciałbym zdradzać planów na przyszłość.

[b]Czy celem dla was jest bycie w Polsce tak dużym bankiem jak np. ING?[/b]

Aktywa naszego banku w Polsce powiększają się co roku o około 25-30 proc. Naszą ambicją jest, żeby ten wzrost był jeszcze szybszy. Oczywiście zależy nam na wzroście aktywów o odpowiedniej jakości. To zadanie zajmie nam z pewnością kilka lat, ale Nordea znajdzie się w przyszłości w piątce największych banków w Polsce.

[b]Ile będzie kosztowała rozbudowa sieci sprzedaży?[/b]

Naturalnie rozwój sieci jest kosztownym projektem. Wobec tego, odpowiem tak: nasze placówki muszą po 12 miesiącach przynosić zyski, a inwestycja w nie powinna zwracać się po 24 miesiącach. Z satysfakcją stwierdzam, że tak właśnie dzieje się w Polsce.

[b]Czy prawdziwe jest zdanie, ze Nordea mówi nie akwizycjom, a zdecydowane tak rozwojowi organicznemu?[/b]

Takie zdanie nie jest prawdziwe. Jeśli przygotowujemy strategię rozwoju banku, to nie zakładamy w niej, że dokonamy przejęcia konkretnego banku. Nie wiemy, jakie instytucje bankowe będą wystawione na sprzedaż. Dlatego konsekwentnie tworzymy plany rozwoju organicznego. Taka jest podstawa naszego myślenia o wzroście. Jeśli chcemy przejąć inną instytucję, musimy być przekonani, że pasuje do naszej strategii, do organizacji, którą tworzymy. Akwizycje nie zawsze dają wartość dodaną.

[b]Ale Grupę Nordea stać na zakupy na europejskim rynku finansowym.[/b]

Istotnie, jesteśmy jednym z kilku europejskich banków, które nie cierpią na brak gotówki. Prawda jest taka, że nie jest łatwo znaleźć dobrą instytucję do przejęcia, taką - która by do nas pasowała.

[b]A Polbank jest dobry? Grecki Euro Bank sprzedaje swój oddział w Polsce.[/b]

Można powiedzieć, że wiele banków jest na sprzedaż. Nie będę komentować sprzedaży Polbanku.

[b]Jakie są pana prognozy dotyczące sektora bankowego w Europie. Spodziewa się pan teraz szybkiego wzrostu przez najbliższe lata?[/b]

Jestem optymistą, uważam, że w każdym kraju w Europie jest potencjał do wzrostu tego sektora. W krajach skandynawskich ta branża będzie się rozwijała w takim tempie jak PKB, w waszym regionie Europy znacznie szybciej niż PKB. To, co będzie dużym problemem to najnowsze wymogi Komitetu Bazylejskiego. Większość europejskich grup będzie zmuszona podwyższyć swoje kapitały.

[b]Ale dopiero w 2019 roku.[/b]

Zgadza się. W przyszłym roku jedynie kilka grup finansowych będzie spełniała nowe wymogi. Oznacza to, że pozostałe banki będą musiały znaleźć sposób na dostosowanie się do regulacji. Jeśli większość z nich potrzebuje dodatkowych funduszy, to należy odpowiedzieć na pytanie, do których instytucji inwestorzy powinni kierować pieniądze. Z pewnością najbezpieczniej będzie w tych bankach, które wymogi już spełniają i nie będą szukać funduszy na rynku. Dlatego też banki o wysokich kapitałach będą przyciągać pieniądze inwestorów i klientów. Będą one płaciły za depozyty mniej, ponieważ nie będą musiały o nie walczyć. Nordea znajduje się właśnie wśród takich banków. Proszę sobie wyobrazić, że banki potrzebujące funduszy, będą za nie dużo płacić, bo inni też się będą o nie starać. Jeśli instytucja zapłaci dużo za fundusze, to nie będzie mogła konkurować na przykład na polskim rynku kredytów hipotecznych, gdzie ceny są dość niskie. Nie będzie w stanie tego robić.

[b]Jakie będą tego konsekwencje?[/b]

Część banków może wycofać się z kredytów hipotecznych, bo nie będzie w stanie zaoferować atrakcyjnej ceny. Inne banki mogą też rezygnować z innych produktów.

[b]Myśli pan, że te strategiczne decyzje zapadną szybko? Przypomnę, że ustalenia Komitetu Bazylejskiego zaczną obowiązywać w 2019 r.[/b]

Wszystkie europejskie grupy finansowe zastanawiają się teraz, jak dostosować się do nowych regulacji, jakie kroki przedsięwziąć. Nie widać jeszcze konsekwencji podjętych częściowo decyzji i na pewno nie zobaczymy ich w pierwszej połowie przyszłego roku, ale w drugiej już być może tak. Zarządy wszystkich europejskich banków muszą podjąć decyzje czy kontynuują dotychczasową działalność, ile kapitału na to potrzebują, ile są w stanie za niego zapłacić. Nie wszystkie banki będą mogły ściągnąć relatywnie tani kapitał z rynku, wówczas będą pozbywać się niektórych swoich spółek.

[b]Raiffeisen i Rabobank zamierzają w Polsce uruchomić bank internetowy. Każda instytucja swój. Ich celem jest zbieranie depozytów. Nordea nie ma takich planów?[/b]

Nie, to nie jest nasz model biznesowy. Oczywiście rozwijamy bankowość internetową, ale równolegle stawiamy na rozbudowę sieci oddziałów. W tej chwili w Polsce obsługujemy klientów w 200 placówkach.

[b]Nasz nadzór planuje ograniczyć udzielanie kredytów hipotecznych w walutach. Pana zdaniem kredyty w walutach są na tyle ryzykowane, że należy je wyeliminować?[/b]

Osoby, które ledwie stać na zakup mieszkania i które decydują się na kredyt walutowy, nie powinny tego robić. Dlatego skoncentrowałbym się raczej na edukacji klientów niż na wprowadzaniu ograniczeń. Jeśli banki w jeden, rzetelny sposób oceniałyby wiarygodność kredytową klientów, to kredyty walutowe nie mogą być zagrożeniem dla gospodarki.

[b]Nordea oferuje kredyty walutowe w Skandynawii?[/b]

Tak, ale nie są one tam popularne.

[b]Eliza Więcław: Nordea Bank otworzył w Warszawie pierwszy oddział, w którym mają być obsługiwani zamożni klienci. Mają pojawić się kolejne. Polacy są na tyle bogaci, że warto inwestować w specjalną sieć sprzedaży?[/b]

Thomas Neckman: Zdecydowanie tak. Już teraz jest sporo bogatych Polaków, a będzie ich przybywać, bo kraj się będzie rozwijał. Zdecydowaliśmy, że wystartujemy z private bankingiem w krajach europejskich poza Skandynawią, gdzie mamy już bardzo rozbudowany i silny pion obsługi zamożnych klientów. Zaczynamy od Polski. Wykorzystamy tutaj nasze doświadczenia ze Skandynawii i w Polsce będziemy mieli dokładnie taką samą strategię jak w Szwecji czy Finlandii.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego