[b]Rz: Rozpoczynacie teraz państwo duże projekty szkoleniowo-doradcze, które mają wesprzeć firmy w zarządzaniu wiekiem. A jak jest w samej PARP?[/b]
Bożena Lubińska-Kasprzak: Większość naszego zespołu to ludzie w wieku ok. 30 – 35 lat, ale to nie oznacza, że PARP zamyka się na osoby dojrzałe. Mamy świadomość tego, iż najlepszą jakość pracy można osiągnąć na skutek połączenia dynamiczności i zapału młodych pracowników z doświadczeniem i mądrością osób z wieloletnim stażem pracy. Dlatego mamy też w agencji pracowników 50+, w tym osoby, które dołączyły do nas dwa, trzy lata temu. Poza tym większość ekspertów współpracujących z PARP to właśnie osoby 45+ posiadające bogate, wieloletnie doświadczenie.
[b]Wiadomo, że nie możemy pozwolić sobie na szybkie odejście z rynku pracy dojrzałych pracowników. Czy firmy są zainteresowane udziałem w unijnych projektach, czy liczą, że jakoś sobie poradzą?[/b]
Przedsiębiorstwa zgłaszające się po dofinansowanie do agencji to firmy świadome swoich potrzeb i przekonane o korzyściach z zarządzania wiekiem podległych pracowników. Wiele firm produkcyjnych, szczególnie dużych, zauważa obecnie, że utraciły grupę pracowników w średnim wieku (30 – 45 lat). Pracownicy ci odeszli do małych firm, założyli własne lub postanowili pracować za granicą. Obecnie wśród załóg często dominują osoby starsze, które są niebezpiecznie blisko emerytury, oraz osoby młode, którym brakuje wiedzy i doświadczenia.
Jeszcze innym problemem jest zróżnicowanie pokoleniowe załogi; większość dużych przedsiębiorstw zatrudnia dziś pokolenie Y, nieco starsze pokolenie X, pierwsze pokolenie gospodarki rynkowej oraz osoby powyżej 50. roku życia. Pomiędzy nimi występuje gigantyczne zróżnicowanie postaw, a jednocześnie muszą ze sobą współpracować.