Jarosław Zagórowski ma szansę wprowadzić JSW na giełdę

Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej raz już wygrał ze związkowcami. Teraz znów mierzy się z nimi

Publikacja: 01.03.2011 00:07

Jarosław Zagórowski, od 2007 r. prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Od 2003 r. był członkiem rady

Jarosław Zagórowski, od 2007 r. prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Od 2003 r. był członkiem rady nadzorczej tej firmy (od 2006 r. przewodniczącym)

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

Jastrzębską Spółką Węglową, która jest największym w UE producentem węgla koksowego, bazy do produkcji stali, Jarosław Zagórowski zaczął kierować w wieku 37 lat. Górnicy wytykali, że nie pracował pod ziemią. Ale Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki, zawsze powtarza „Rz", że Zagórowski jest przede wszystkim menedżerem i że takich ludzi w tej branży potrzeba.

Urodzony w Krynicy przyznał kiedyś w rozmowie z wnp.pl, że jest cholerykiem, jest uparty i zdarza mu się wybuchnąć i że to jego „półgóralska" natura daje o sobie znać.

Ostatnio jest najmniej lubianym górniczym prezesem (pod jego domem organizowano pikiety, wejście do jego spółki zamurowano), bo odważył się powiedzieć związkom „nie" i np. w kryzysowym roku 2009 zmniejszyć fundusz płac czy wprowadzić tzw. piątki bez wydobycia. Ekonomiści podkreślają, że tylko dlatego spółka miała 340 mln zł straty netto, a nie 1 mld zł.

Teraz jednak musi doprowadzić do porozumienia ze stroną społeczną, by JSW mogła iść na giełdę (resort skarbu planuje jej debiut w maju lub czerwcu). Czy się uda? Dominik Kolorz, szef górniczej „S", tego nie wyklucza, choć na razie nie ma zgody strony społecznej na upublicznienie firmy. – Chce być pierwszym menedżerem, który wprowadzi śląską spółkę węglową na giełdę – uważa. – To, co mówi na zewnątrz, ma sens, np. o tym, by oddzielić górnictwo od polityki. Wydaje się młodym, gniewnym menedżerem. Ale ja oceniam go jako koniunkturalistę, który chce mieć dobre CV.

Ostatnio na Śląsku pojawiły się pogłoski o tym, że dni prezesa na stanowisku są policzone. – Słyszałem, ale plotek komentować nie będę – mówi „Rz" jeden z górniczych menedżerów. – Nikt go nie zwolni przed debiutem, przecież to ma być wielki sukces – podkreśla inny. Zawsze dobrze o Jarosławie Zagórowskim wyraża się prezes giełdowej Bogdanki Mirosław Taras. O jastrzębsko-lubelskim porozumieniu głośno było, gdy NWR chciał przejąć Bogdankę, a JSW wysyłała sygnały, że ją też stać na Lubelski Węgiel.

Prezes z Jastrzębia lubi narciarstwo i surfing. A w kalendarzu JSW obrazującym pasje pracowników firmy jest jego zdjęcie na motorze.

Jarosław Zagórowski jest absolwentem Politechniki Śląskiej i AGH. Karierę zaczynał w resorcie gospodarki. Od lat związany z JSW (najpierw w radzie nadzorczej). „Chrzest bojowy" przeszedł podczas 46-dniowego strajku w kopalni Budryk (najdłuższy w historii), która nie chciała być włączona do JSW. Wtedy wygrał.

Jastrzębską Spółką Węglową, która jest największym w UE producentem węgla koksowego, bazy do produkcji stali, Jarosław Zagórowski zaczął kierować w wieku 37 lat. Górnicy wytykali, że nie pracował pod ziemią. Ale Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki, zawsze powtarza „Rz", że Zagórowski jest przede wszystkim menedżerem i że takich ludzi w tej branży potrzeba.

Urodzony w Krynicy przyznał kiedyś w rozmowie z wnp.pl, że jest cholerykiem, jest uparty i zdarza mu się wybuchnąć i że to jego „półgóralska" natura daje o sobie znać.

Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Opinie Ekonomiczne
Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Leszek Pacholski: Interesy ludzi nauki nie uwzględniają potrzeb polskiej gospodarki