Witold Jarzyński, prawnik, współpracownik Fundacji FOR
Nie są one już de facto żadnymi limitami, gdyż nie stanowią zapory dla populistycznych polityków. Obecna sytuacja budżetowa USA to już kolejna w trakcie kryzysu finansowego nauka, jaka płynie do Polski zza oceanu.
Prezydent USA Barack Obama przekonuje Amerykanów, że zwiększenie limitów długu jest jedynym możliwym rozwiązaniem w obliczu trudnej sytuacji budżetowej kraju. Przypomnijmy, że ustawowy limit zadłużenia (14,3 biliona dolarów) zostanie przekroczony 2 sierpnia tego roku (sztuczki księgowe mogą nieco oddalić ten termin), co sprawi, że USA będą musiały przestać spłacać część swoich wymagalnych zobowiązań.
Agencja ratingowa Fitch już zapowiedziała, że taka sytuacja zmieni wycenę amerykańskich obligacji z oceny AAA do statusu obligacji śmieciowych.
Prezydent Obama przekonuje, że bez podniesienia limitu zadłużenia świat czeka drugi w ciągu kilku lat globalny kryzys finansowy. Byłby to również drugi kryzys w ciągu ostatnich lat wywołany przez nieodpowiedzialnych polityków. Ten pierwszy, w dużym skrócie, został wywołany przez zaniżanie stóp procentowych przez amerykańską Rezerwę Federalną (Fed), oligopolizację rynku agencji ratingowych (czemu winna jest, powołana notabene po wielkim kryzysie, Komisja Papierów Wartościowych i Giełd), politykę wspierania mieszkalnictwa wśród szeroko pojętych mniejszości (m.in. ustawa Comunity Reinvestment Act, działalność quasi-