Na naszych oczach upada wariant strefy euro zaprojektowany kilkanaście lat temu. Od początków jej istnienia kwestionowano, czy w takiej formie unia walutowa jest do utrzymania. Wpisane są w nią odgórnie ekonomiczno-polityczne konflikty, które – co widać dziś jak na tacy – skazują pomysł wspólnej politycznie produkowanej waluty na porażkę. Przesądzający o tej porażce jest sposób finansowania deficytów budżetowych poszczególnych państw strefy.
Problem ten wyczerpująco opisał niemiecki ekonomista Philipp Bagus* w książce "Tragedia euro" (tytuł inspirowany tak zwanym dylematem wspólnego pastwiska). W strefie euro istnieją suwerenne wobec siebie ośrodki władzy fiskalnej. Z jednej strony istnieje urząd do kreacji pieniądza, czyli Europejski Bank Centralny, z drugiej – suwerenne rządy, które prowadzą własną politykę fiskalną i niezależnie od siebie zadłużają się na szczeblu narodowym. A jednak unia walutowa zaczęła być postrzegana jako strefa, w której istnieje pewna wspólna odgórnie sterowana polityka fiskalna. Sztorm rynkowy, który dziś obserwujemy, jest rezultatem popełnienia tego błędu.
Tymczasem żadnej unii fiskalnej nie ma. Okazało się, że ratunek dla bankrutujących państw nie jest tak pewny, jak niektórym się wydawało. A skoro niekoniecznie ratunek musi nadejść, to zaufanie, które pokładano w tej strefie, było przedwczesne. Krajom słabszym fiskalnie ufano na wyrost tylko dlatego, że stały się częścią klubu europejskiego. Obligacje rządowe Grecji czy Włoch (czyli krajów, które przed wprowadzeniem euro miały słabe waluty), zaczęto traktować jako bardzo bezpieczne papiery skarbowe.
Niebagatelną, a nawet kluczową, w tym rolę odegrał Europejski Bank Centralny, który przyczyniał się do zwiększania ilości pieniądza w strefie euro pod zastaw tych obligacji tak, jakby były równie bezpieczne co niemieckie. Dzięki tej pośredniej pomocy EBC kraje słabsze fiskalnie mogły się tanio zadłużać w mocnej walucie i finansować swój deficyt na koszt pozostałych członków strefy. Obecnie EBC odgrywa rolę jeszcze ważniejszą, gdyż skupuje te papiery mimo ich śmieciowego ratingu.
Europejski Bank Polityczny
Warto wrócić do tego, jak rozpoczęto tworzenie wspólnej unii walutowej. By idea wspólnego europejskiego pieniądza mogła się ziścić, powołano Europejski Bank Centralny. EBC, tak samo jak każdy inny bank centralny, jest instytucją polityczną. Dlatego celem utworzenia strefy euro nie było tylko i wyłącznie wprowadzenie wspólnego pieniądza, który dawałby korzyści wszystkim krajom w wymianie międzynarodowej. Gdyby twórcy euro rzeczywiście postawili sobie taki cel, to powróciliby do pieniądza kruszcowego, który obowiązywał w Europie setki lat.