O co chodzi w batalii o obniżenie tzw. opłat interchange? O porozumienie ponad podziałami. I do takiego właśnie doszło. Do 30 maja br. zgodnie z postulatem akceptantów kart płatniczych, czyli m.in. właścicieli sklepów, punktów usługowych, stacji benzynowych, organizacje Visa i MasterCard powinny złożyć deklarację chęci przystąpienia do porozumienia.
To wcześniej, niż zakładała wstępna wersja raportu NBP z prac zespołu roboczego ds. opłaty interchange, ale stanowczo za późno zważywszy na fakt, jak długo w Polsce borykamy się z problemem wysokich opłat za transakcje kartowe. Zawyżone stawki interchange godzą przede wszystkim w przedsiębiorców, którzy rocznie tracą z tego tytułu nawet kilkadziesiąt milionów złotych, finansując, jako jedyne podmioty, rozwój systemu kartowego w Polsce. Warto przy tym zauważyć, że świadomość konsekwencji tego stanu rzeczy dla konsumentów i rynku jest zatrważająco niska. Tymczasem dla tych pierwszych interchange jest dziś zawarte w cenie towaru czy usługi, Skarb Państwa traci natomiast blisko 1 proc. PKB na emisję i zarządzanie gotówką. Pytanie, czy stać nas na to.
Globalny gracz outsiderem
Aprobatę dla zmniejszania barier rozwoju obrotu bezgotówkowego wyrazili główni gracze, ale niechlubnym wyjątkiem może się okazać jeden z kluczowych podmiotów, trzymający w rękach jokera, MasterCard. W opinii spółki poziom prowizji od kart powinien być dostosowany do danego rynku i podlegać konkurencji. W sytuacji, gdy w Polsce mamy do czynienia z najwyższymi stawkami prowizji od kart w Europie i duopol na linii Visa (64,7 proc. rynku na koniec 2011 roku) – MasterCard (33,9 proc.), argumentacja ta jest co najmniej... zaskakująca.
Mamy szansę nadać kierunek rozwiązywania problemu wysokości opłaty interchange innym krajom
Co ciekawe, wspomniane porozumienie zostało wypracowane przy współudziale podmiotów, które do tej pory nie zamierzały ustąpić ze swych pozycji, stojąc po przeciwnych stronach barykady – banków i akceptantów kart. Warto przy tym podkreślić, że akceptanci kart, reprezentowani m.in. przez Fundację Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego, na co dzień bardzo często ze sobą konkurują, ale w obliczu tak poważnego problemu postanowili mówić jednym głosem. Jeśli MasterCard finalnie zablokuje porozumienie, pałeczkę przejmie Ministerstwo Finansów. I choć nie byłoby to rozwiązanie najkorzystniejsze dla rynku, może się okazać, że to jedyna szansa na normalizację sytuacji na rynku transakcji kartowych.