Czas dla Myanmaru

W Azji rośnie kolejny „tygrys”. To Myanmar, kraj ponad 60 milionowy z wielkimi bogactwami naturalnymi. Już mu pomaga MFW. Czy tym razem się uda?

Publikacja: 07.05.2012 10:21

Czas dla Myanmaru

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Władze w Rangunie zapowiadają zniesienie wszystkich ograniczeń w transakcjach finansowych do końca przyszłego roku - poinformował Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

To znaczy, że dojdzie do otwarcia ostatniej już azjatyckiej gospodarki, dodatkowo położonej między potężnymi sąsiadami - Indiami, Chinami i Tajlandią.

Izolowana całymi latami gospodarka była niszczona przez nielegalny handel. Produkcja była zduszona, bo możliwości szmuglowania towarów do Tajlandii były bardzo ograniczone. Antyki, perły, kwiaty - to wszystko można było tanio kupować na bazarach w Bangkoku. Teraz Myanmar potrzebuje reform o bardzo szerokim zasięgu i muszą mieć one odpowiednie tempo - czytamy w sprawozdaniu MFW. I rzeczywiście tak się dzieje. Kurs miejscowej waluty - kiata został po 35 latach uwolniony w kwietniu. To natychmiast odczuł czarny rynek. Wcześniejszy sztucznie zaniżany kurs, razem z sankcjami zachodu skutecznie zniechęcał inwestorów.

Dodatkowo Myanmar ma ogromne szanse na rozwój, bo ten kraj jest otoczony przykładami gospodarczych sukcesów. Ma także ogromne atuty z własnym 64-milionowym rynkiem włącznie, gdzie średnia płaca nadal wynosi 12 dol. miesięcznie. Jest więc na czym budować. Nie mówiąc o tym,że ten kraj na swoim terytorium posiada złoża gazu i innych cennych surowców, a tegoroczny PKB ma wzrosnąć o 5,5 proc., w przyszłym roku o 6 proc.- ocenia MFW. To mało jak na Azję,ale bezpiecznie jak na kraj,który dopiero się otwiera.

Najważniejsze jest jednak, żeby teraz niczego nie zepsuć. O ile w Europie MFW ma ogromne zasługi, o tyle w Azji fundusz odniósł spektakularne porażki. Teraz, kiedy MFW wyraźnie wziął na siebie rolę rzecznika myanmarskich reform, sytuacja jest jeszcze bardziej delikatna. Każde niepowodzenie będzie bardziej porażką funduszu, niż samego Myanmaru, bo wszystkie kraje, także te najbardziej rozwinięte popełniają błędy.

Pozostaje pytanie, w którą stronę będą chciały pokierować gospodarkę nowe władze.

Zagraniczni inwestorzy rezerwują sobie już bilety do Rangunu pełni obaw,że może ich wyprzedzić konkurencja. I tu Myanmarczykom trzeba pomóc, by byli w stanie przecedzić, która oferta jest wartościowa, a której wspierać nie warto. „Każdy błąd może popełniony teraz w reformowaniu myanmarskiej gospodarki będzie bardzo kosztowny" - napisał MFW w swoim pierwszym opracowaniu dotyczącym sytuacji w tym kraju. Dobrze, że MFW ma tego świadomość, bo na drugą azjatycką porażkę tej instytucji już nie stać.

Naturalnie i sam Myanmar ma tutaj mnóstwo do powiedzenia. I bardzo ważna jest w tej chwili odpowiedź na pytanie, jaki model rozwoju wybierze: chiński ze ścisłą kontrolą, indyjski, który potrafi skutecznie zniechęcić inwestorów nieoczekiwanymi zwrotami w polityce, czy tajlandzki,chaotyczny, ale skuteczny. Czy stworzyć drugi Bangladesz i supertanią siłą roboczą, co jest rozwiązaniem jedynie na krótką metę. Tania siła zawsze kiedyś musi podrożeć. A może okaże się, że Myanmar jednak potrafi wziąć to co najlepsze z regionu: doświadczenia tajlandzkiego rolnictwa i turystyki , malezyjskiego przemysłu i singapurskiego otwarcia. Wtedy rzeczywiście pojawi się w regionie nowy ponad 64-milionowy „tygrys", którego rozwój będzie wspierany przez sąsiadów. I dobrze byłoby, żeby fundusz w tym nie przeszkodził.

Władze w Rangunie zapowiadają zniesienie wszystkich ograniczeń w transakcjach finansowych do końca przyszłego roku - poinformował Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

To znaczy, że dojdzie do otwarcia ostatniej już azjatyckiej gospodarki, dodatkowo położonej między potężnymi sąsiadami - Indiami, Chinami i Tajlandią.

Pozostało 91% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację