Bruksela rusza na pomoc firmom

Publikacja: 04.10.2012 04:27

Red

We Friedmanowskiej opowieści o produkcji ołówków najtęższe głowy nie są w stanie zaplanować dostaw, jeżeli nie pozwolą działać siłom rynku. To ołówki, a co dopiero kredyty dla małych i średnich firm (MSP). Najtęższe głowy Unii Europejskiej podjęły się karkołomnego zadania naprawy rynków finansowych. Kolejne pakiety ratunkowe przyniosły ponad 50 regulacji dla banków i dyrektywy wdrażające pakiet Bazylea III.

Cel szlachetny – wzmocnić banki, zagwarantować płynność, a na wypadek nawrotu kryzysu – wypłacalność. Unijny legislator nie przewidział jednak, że gwałtownie zwiększając fundusze własne banków, ograniczy podaż pieniądza dla firm. Zatem jak u Miltona Friedmana w centralnym planowaniu ktoś gdzieś zawsze czegoś zapomni i ołówki nie dojadą. Tym razem jednak były to kredyty dla MSP. Małe, często bardzo innowacyjne firmy uzależnione od wysokiego ryzyka zostały bez szans na dofinansowanie.

23 mln przedsiębiorstw w Unii to MSP. Generują one ponad połowę całkowitej wartości dodanej. W ostatnich pięciu latach stworzyły 80 proc. wszystkich miejsc pracy w Europie.

Paradoks polega na tym, że banki i duże instytucje finansowe mają dziś nadwyżki gotówki i wręcz poszukują okazji inwestycyjnych, ale nowe surowe reguły gry nie pozwalają im na kredytowanie mniejszych obiecujących przedsięwzięć. Ponad 80 proc. wniosków kredytowych składanych przez MSP jest odrzucanych przez komitety ds. ryzyka. Finansowanie dla nich zmalało w Unii o 7 proc.

Bruksela jednak reaguje. Ma kolejny plan centralnych regulacji, tym razem „na rzecz ułatwienia dostępu do finansowania dla MSP".

W Polsce debata na temat perspektywy unijnej koncentruje się na polityce spójności. A Bruksela większy nacisk kładzie na rozwój MSP. Tu znajdą się nowe, spore możliwości zasilenia kapitałowego. Ale wymagać będą znacznie lepszego rozeznania w programach unijnych. Doświadczenie pokazuje, że polscy menedżerowie niewiele wiedzą o instrumentach finansowania dłużnego, publicznym rynku kapitałowym skierowanym do MSP. Firmy nie mają wprawy w negocjacjach z funduszami venture czy inwestorami i bankami. W wyścigu z zachodnimi przedsiębiorcami polskie MSP mogą być stratne.

Korzystanie z 50 mld euro funduszy publicznych dla firm z UE wymaga samozaparcia, wiedzy i umiejętności poruszania się w gąszczu programów i funduszy. Stąd paląca potrzeba programów szkoleniowych wspieranych przez PARP, MRR i resort gospodarki. Trudno przewidzieć, jak friedmanowski rynek zareaguje na kolejny pakiet centralnych interwencji, ale dla tysięcy polskich firm jest to wyjątkowa okazja na wyjście ze stagnacji.

Anna Katarzyna Nietyksza prezes spółki EFICOM

We Friedmanowskiej opowieści o produkcji ołówków najtęższe głowy nie są w stanie zaplanować dostaw, jeżeli nie pozwolą działać siłom rynku. To ołówki, a co dopiero kredyty dla małych i średnich firm (MSP). Najtęższe głowy Unii Europejskiej podjęły się karkołomnego zadania naprawy rynków finansowych. Kolejne pakiety ratunkowe przyniosły ponad 50 regulacji dla banków i dyrektywy wdrażające pakiet Bazylea III.

Pozostało 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację