Pracownik przebywający w podróży służbowej, podobnie jak turysta, narażony jest na wypadki i choroby. Gdy jest za granicą, takie nieprzewidziane zdarzenia mogą być bardzo kłopotliwe i kosztowne. Na przykład zachorowanie w czasie wyjazdu może się wiązać z wydatkami w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych. A zgodnie z prawem to pracodawca musi zapewnić pracownikowi opiekę medyczną podczas wyjazdu służbowego. Oznacza to, że w razie potrzeby powinien opłacić leczenie i pokryć wszystkie inne wydatki.
W Unii Europejskiej każdy, za kogo w kraju są odprowadzane składki na ubezpieczenie zdrowotne, ma prawo do bezpłatnego leczenia w publicznej służbie zdrowia. Jednak europejska karta ubezpieczenia zdrowotnego (EKUZ) umożliwia jedynie skorzystanie z podstawowych świadczeń zdrowotnych niezbędnych z medycznego punktu widzenia i gwarantuje tylko te świadczenia, które są bezpłatnie dostępne dla obywateli danego kraju. Poza tym nie zapewnia zwrotu koszów związanych z transportem. Dlatego warto wykupić dodatkowo polisę, która zresztą obejmuje nie tylko koszty leczenia.
– Ubezpieczenie dla pracownika w podróży służbowej wykupuje pracodawca. Bardzo często są to polisy otwarte. Składka ryczałtowa jest płacona na podstawie szacunkowej liczby osób korzystających z ubezpieczenia oraz czasu ich pobytu w delegacji – mówi Magdalena Kanarek z Ergo Hestii. – W trakcie umowy na bieżąco aktualizuje się listę wyjeżdżających osób. Najczęściej rozliczenie z ubezpieczycielem następuje po upływie czasu ubezpieczenia.
Polisy otwarte polecane są firmom, które wysyłają wielu pracowników w ciągu roku w delegacje zagraniczne w różnym czasie i na różne okresy. Można też zawrzeć umowę dotyczącą pojedynczego wyjazdu jednego pracownika lub grupy.
Co powinno obejmować takie ubezpieczenie wykupione dla pracownika? Przede wszystkim koszty leczenia. Poza tym z reguły w pakiecie jest NNW, ubezpieczenie bagażu podróżnego i assistance.