Totalizator Sportowy ma rekordowe przychody

Z Wojciechem Szpilem, prezesem Totalizatora Sportowego, rozmawia Aneta Stabryła.

Publikacja: 19.12.2012 02:26

Wojciech Szpil, od 2009 r. członek zarządu, we wtorek został wybrany na prezesa Totalizatora

Wojciech Szpil, od 2009 r. członek zarządu, we wtorek został wybrany na prezesa Totalizatora

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Dobrze jest pracować w takiej firmie jak Totalizator Sportowy. Naokoło szaleje kryzys, firmy kombinują jak przetrwać, a wy macie się dobrze, bo jesteście monopolistą.

Wojciech Szpil: W 2009 r. działaliśmy w oparciu o ustawę  o grach liczbowych oraz zakładach wzajemnych i byliśmy monopolistą, ale obok wyrastał nam rynek konkurencyjny. Rok później objęła nas ustawa hazardowa dotycząca całego rynku szeroko pojętego hazardu: zarówno kasyn, zakładów wzajemnych, jak i automatów o niskich wygranych. Mimo monopolu w grach liczbowych i loteriach pieniężnych działamy teraz na tym rynku i walczymy o klienta jak każdy. W 2010 r., gdy zaczęła funkcjonować ustawa hazardowa, w skali od 1 do 10, gdzie dziesięć to kasyna, automaty i ciężki hazard, a jeden – zabawa i rozrywka, byliśmy na poziomie 9,5. Społeczeństwo postrzegało nas jako firmę oferującą zabawki na pograniczu ciężkiego hazardu, a wszyscy wiemy, z czym kojarzony jest hazard.

Po dwóch latach przesunęliśmy się na tej skali w stronę rozrywki i zabawy z wynikiem 3,5, co oznacza, że przyjęta strategia komunikacji marketingowej działa i przynosi określone efekty.

Tylko że te negatywne skojarzenia związane były raczej z panującą wówczas atmosferą polityczną, wywołaną aferą hazardową i pospiesznymi dążeniami polityków, by coś jednak zrobić z tym hazardem. A los sprzyja Totalizatorowi. W tym roku mieliście wiele dużych kumulacji, co oznacza wzrost przychodów.

Rzeczywiście, ale pamiętajmy, że kumulacje są tylko jednym z elementów wpływających na przychody. Rekordowe efekty, o których możemy dziś mówić, są wynikiem realizacji przemyślanej strategii. To dzięki tym działaniom udało nam się osiągnąć przychody przekraczające 2 900 mln zł, czyli zakładany plan sprzedaży, o blisko pół miliarda złotych.

To oznacza, że przychody są podobne do tych z 2008 r., które były rekordowe?

Jak najbardziej. To efekt wprowadzania nowych produktów i rozszerzania grupy celowej podstawowej gry liczbowej Lotto. Rzadko się zdarza, by jakiekolwiek przedsiębiorstwo w dzisiejszych czasach w Polsce mogło tylko na sprzedaży swoich dotychczasowych produktów oczekiwać wzrostu, i to tak dużego. Na ogół musi szukać nowych kierunków pozwalających na rozwój. My jesteśmy w tej komfortowej sytuacji, że widząc potencjał spółki i rynku,  mogliśmy stworzyć nową strategię rozwoju spółki właśnie w oparciu o stabilny wzrost sprzedaży podstawowych produktów.

Poszerzacie dalej ofertę?

We wrześniu wprowadziliśmy dodatkowe losowania Lotto Plus i podczas gdy na całym świecie przynoszą one ok. 10 proc. przychodów podstawowego produktu, u nas wynoszą 15 proc. i rosną. Przełamujemy pewne bariery i schematy,  które są opisane i działają na całym świecie.

Rewelacyjnie działa nowa platforma, Win for life, w ramach której proponujemy wprowadzoną w marcu br. zdrapkę Ekstra Pensja. Po pierwszym miesiącu sprzedaliśmy połowę, a po trzech miesiącach cały nakład. Teraz mamy trzecią emisję tej zdrapki i bijemy rekordy światowe. Tymczasem ostrzegano nas, że jeśli nie zwiększymy wypłacalności na tym produkcie, to zdrapki nie będą się lepiej sprzedawać. Okazało się, że możemy i potrafimy. Mamy wzrost sprzedaży w tym segmencie na poziomie 40 proc. rok do roku! Inny przykład to zdrapka „Kalendarz adwentowy", którą wprowadziliśmy do sprzedaży na początku listopada tego roku. Pierwszego dnia sprzedaż wyniosła 1 600 mln zł. Jest to nowy dzienny rekord sprzedaży zdrapki.  Oznacza to, że wyznaczamy nowe trendy – powiedziałbym światowe.

Jakie inne działania planujecie?

Wprowadzona w ubiegłym roku loteria terminalowa Kaskada przekroczyła plan sprzedaży. Zamiast zakładanych 50 mln zł osiągnęliśmy przychody na poziomie 130 mln zł. Wciąż jest więc miejsce, by proponować nowe produkty.

Będziemy także wprowadzać zmiany w kolekturach, otwierać nowe, większe i bardziej przyjazne dla klienta salony. Mając obecnie sieć na poziomie 12,5 tysiąca punktów sprzedaży, stawiamy na jakość obsługi.

Nadal zabiegacie o wprowadzenie europejskiej loterii z wielkimi wygranymi?

Polskie przepisy na razie na to nie zezwalają, ale nie zarzucamy projektu. Na razie bardziej nas interesuje możliwość prowadzenia sprzedaży naszych gier i loterii poprzez Internet. Jest to coraz bardziej popularny kanał sprzedaży. Obecnie 24 kraje w Europie mają już taką możliwość i stanowi to u nich 3–7  proc. przychodów. W naszym przypadku oznaczałoby to przychód ze sprzedaży w Internecie na poziomie co najmniej 90 mln zł rocznie. Mówiąc o przychodach, warto też wspomnieć o ogromnych kwotach przekazywanych na fundusze celowe związane ze sportem czy kulturą. I jeśli ktoś mówi, że jest największym polskim mecenasem sportu czy kultury, to chciałbym zauważyć, że Totalizator Sportowy z każdej złotówki odprowadza aż 19 groszy na wymienione fundusze celowe. Tylko w tym roku przekażemy około 700 mln zł. Nie ma drugiej takiej firmy w Polsce, która tak mocno i w takim stopniu wspiera sport i kulturę. Jednak tak naprawdę to nie my, ale nasi gracze, przekazują fundusze, grając w LOTTO.

Plany Totalizatora Sportowego: gra w Lotto przez internet

CV

Wojciech Szpil jest nowym prezesem Totalizatora Sportowego. Od września 2009 r. był członkiem zarządu odpowiedzialnym za sprzedaż i marketing. Jest absolwentem Wydziału Wzornictwa Przemysłowego stołecznej Akademii Sztuk Pięknych. Od początku swojej kariery związany z branżą reklamową i marketingiem.

Dobrze jest pracować w takiej firmie jak Totalizator Sportowy. Naokoło szaleje kryzys, firmy kombinują jak przetrwać, a wy macie się dobrze, bo jesteście monopolistą.

Wojciech Szpil: W 2009 r. działaliśmy w oparciu o ustawę  o grach liczbowych oraz zakładach wzajemnych i byliśmy monopolistą, ale obok wyrastał nam rynek konkurencyjny. Rok później objęła nas ustawa hazardowa dotycząca całego rynku szeroko pojętego hazardu: zarówno kasyn, zakładów wzajemnych, jak i automatów o niskich wygranych. Mimo monopolu w grach liczbowych i loteriach pieniężnych działamy teraz na tym rynku i walczymy o klienta jak każdy. W 2010 r., gdy zaczęła funkcjonować ustawa hazardowa, w skali od 1 do 10, gdzie dziesięć to kasyna, automaty i ciężki hazard, a jeden – zabawa i rozrywka, byliśmy na poziomie 9,5. Społeczeństwo postrzegało nas jako firmę oferującą zabawki na pograniczu ciężkiego hazardu, a wszyscy wiemy, z czym kojarzony jest hazard.

Pozostało 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację