To ten kraj zadłuża się w zastraszającym tempie i ryzykuje bolesny upadek z fiskalnego urwiska. To wreszcie to państwo oddala się coraz bardziej od ideału jego ojców założycieli. Mimo to, głupotą jest spisywać Amerykę na straty. Ma ona wciąż ogromny potencjał, o czym świadczą choćby rankingi najpotężniejszych firm. Na liście 500 spółek o największej wartości rynkowej, firmy z USA zajmują aż 173 miejsca. Rosnącą chińską potęgę, drugą pod względem wielkości gospodarkę świata, reprezentuje jedynie 38 spółek. Chiny wciąż mają daleką drogę do zdetronizowania USA.

Co stoi za silną pozycją amerykańskich firm? Spójrzmy na pierwszą dziesiątkę. Na pierwszym miejscu Apple, na dalszych Google i Microsoft. A więc koncerny innowacyjne i kreatywne. Choć o żenująco niskim poziomie edukacji w amerykańskich szkołach krążą legendy, to USA wciąż są potęgą technologiczną. Utrzymują przewagę dzięki temu, że firmy, uczelnie i państwo potrafią wyłowić zdolnych ludzi, zapewnić im odpowiednie warunki pracy i pozwolić im na wdrażanie rewolucyjnych rozwiązań. Drugie miejsce w rankingu zajmuje co prawda bardziej „tradycyjna" firma – koncern naftowy Exxon. Amerykański przemysł naftowo-gazowy jest jednak również branżą przyszłościową. Korzysta on na szeroką skalę z technologii umożliwiających łupkową rewolucję. Dzięki temu, za dziesięć lat USA mogą być największym producentem ropy na świecie.

Pamiętajmy jednak o słabościach Ameryki. Świadczy o nich choćby wysoka pozycja w rankingu Wal-Martu – sieci symbolizującej piętę achillesową Amerykanów, czyli bezmyślną konsumpcję chińskich dóbr kupionych na kredyt.