Mimo to, zaledwie dwa lata później założył Ford Motors Company, a tym samym stworzył współczesny przemysł motoryzacyjny, zrewolucjonizował procesy produkcji i stał się jednym z najlepszych, odnoszących największe sukcesy, przemysłowców swojego pokolenia.
Bankructwo nie jest grzechem. Często wynika z przyczyn, na które pojedynczy przedsiębiorca nie ma wpływu: spadek popytu, kryzys finansowy, pojawienie się nowego konkurenta... Czasem bywa konsekwencją uczciwych pomyłek przedsiębiorców, którzy bardzo się starali, ale nie odnieśli sukcesu; tak było w przypadku młodego Henry'ego Forda. Bankructwo zawsze jest tragedią dla przedsiębiorcy, dla pracowników oraz niektórych wierzycieli. Jest to tragedia, która może zakończyć się olbrzymimi stratami, ale może też być platformą do odbicia się.
Bankructwo jest jednym z elementów funkcjonowania zdrowej gospodarki rynkowej. Firmy się rodzą, rozwijają, a potem umierają – i są zastępowane nowymi. Rozwój gospodarki jest niemal organiczny, kolejne generacje firm przechodzą kolejno fazy rozwoju i schyłku, a potem zastępowane są przez nowe generacje, oferujące inne, często bardziej wyrafinowane, produkty. Wyzwanie tkwi w tym, by zapewnić, że ten proces destrukcji i tworzenia będzie jak najefektywniejszy i możliwie bezbolesny.
Ważną rolę odgrywa tu prawo upadłościowe i „programy drugiej szansy". W dużym stopniu decydują one o tym, czy po ogłoszeniu upadłości spółki przedsiębiorcy będą mogli zacząć nowe życie – czy też nie. A to z kolei decyduje o tym, jakie ryzyko gotowi są podejmować uczestnicy procesów gospodarczych – zarówno przedsiębiorcy, jak i kredytodawcy. Jak wygląda w tym kontekście sytuacja Polski?
Polskie prawo i procedury upadłościowe muszą odejść od likwidacji firm i przestawić się na ułatwianie ich restrukturyzacji – zgodnie z niedawnymi rekomendacjami sędziego Janusza Płocha i komisji, której przewodniczył. Jest to konieczne, ponieważ obecny system nie pomaga gospodarce: spośród 28.000 firm, które złożyły wniosek o upadłość w siedmiu największych miastach Polski w latach 2005 - 2012, tylko 3 proc. zostało poddane restrukturyzacji – w krajach rozwiniętych ten odsetek jest znacznie wyższy. Wyobraźmy sobie tylko, ile miejsc pracy można było uratować!